Sprawdzanie zgód TCF
środa, 8 maja, 2024

Piotr Reiss: “Sąd w ogóle nie uwzględnił specyfiki dyscypliny”

Piotr Reiss, były kapitan Lecha Poznań, odniósł się publicznie do sprawy korupcji w polskiej piłce nożnej. – Na pewno będę apelował od wyroku sądu – zapowiada.

Strzelec ponad 100 bramek dla “Kolejorza” został w zeszłym tygodniu skazany przez sąd we Wrocławiu w związku z udziałem w aferze korupcyjnej w polskiej piłce nożnej, na rok i dwa miesiące więzienia w zawieszeniu. Wczoraj Reiss zdecydował się wydać oświadczenie, w którym komentuje wyrok. Piłkarz zapowiada apelację.

Reiss przekonuje, że będzie w dalszym ciągu walczył o swoją niewinność. – Nie przyznaje się do zarzucanych mi przewinień, złożyłem wyjaśnienia ustosunkowując się merytorycznie do wszelkich zarzutów. Podkreślę jeszcze raz, że w sprawie brak jest dowodów jednoznacznie potwierdzających popełnienie przeze mnie zarzuconych czynów – tłumaczy były napastnik Lecha i dodaje: – Sprawa wraca cykliczne, gdyż stanowi ciekawy temat zastępczy, a czasami mam wrażenie polityczny, a do tego prowadzona była przez sędziego, który zasłynął niesłusznym skazaniem pana Tomasza Komendy na 25 lat więzienia.

W dalszej części oświadczenia Reiss zwraca uwagę, że sprawa trwa już od 10 lat, a zawodnik odpowiada za czyn, który miał rzekomo popełnić 15 lat temu. Napastnik wraca też wspomnieniami do jednego z meczów, który miał być ustawiony.

– Przy stawianiu zarzutów sąd w ogóle nie uwzględnił specyfiki dyscypliny i realiów tamtej rywalizacji sportowej. No bo co można powiedzieć innego? Że mecz ze Świtem graliśmy bez kilku podstawowych graczy w obawie przed tym, że sędzia nas wykartkuje i nie będziemy mogli za kilka dni w najsilniejszym składzie grać w jednym z najważniejszych meczów w historii piłkarskiego Lecha – w finale Pucharu Polski z Legią? I że byłem w tym meczu najlepszy na boisku? Przecież do dzisiaj jest zachowane nagranie z całego meczu ze Świtem i każdy może ocenić, czy na miarę naszego rezerwowego składu dobrze i uczciwie zagraliśmy, my zawodnicy! Bo mecz tylko teoretycznie został odpuszczony wcześniej, przez wystawienie składu bez kilku podstawowych zawodników – tłumaczy Reiss.

– Nigdy nie zaprzeczałem, że wiedziałem o dodatkowej premii za wygranie meczu z Górnikiem Polkowice, ale taka praktyka w świecie, także w całej Europie jest powszechna i to nawet publicznie ogłaszana (np. obietnica Abramowicza takiej premii dla Chorwatów za korzystny wynik w meczu Anglia-Chorwacja). Ale po pierwsze, to nie jest korupcja, co potwierdza wielu wybitych prawników, a po drugie ja nie uczestniczyłem w podziale tej premii – dodaje legenda Lecha.

– Każdy obwiniony ma prawo do obrony i przedstawienia swoich racji, a nie tylko ten, kto kogoś innego pomawia. Nie ma w naszej cywilizacji „domniemania winy osoby oskarżanej”, natomiast jest zasada „domniemania niewinności, dopóki komuś nie udowodni się winy”. Oskarżany chyba nie ma obowiązku udowadniania, że czegoś nie zrobił! Wielu już mnie dawno skazało, wielu czyta przekształcone, nierzetelne informacje i być może powyższe wyjaśnienie pozwoli zrozumieć sytuację, w jakiej się znalazłem, bo aby mieć rację trzeba posługiwać się argumentami, a ich w całym postępowaniu brakuje. Na pewno będę apelował od wyroku sądu, choć w części mnie uniewinnił – podsumował Reiss.

https://www.facebook.com/piotrreiss/posts/2594507103979228

Strona głównaSportPiotr Reiss: "Sąd w ogóle nie uwzględnił specyfiki dyscypliny"