Rodzina z Ostrowa Wielkopolskiego postanowiła wybrać się na krótki wypad w Góry Stołowe. I to właśnie tam 15-letni Wojtek najpierw zasłabł, a później przestał oddychać. Zmarł na rękach ojca, który próbował go reanimować.
Do tragedii doszło 24 września, podczas wchodzenia na Narożnik (849 m n.p.m.) w Górach Stołowych, w okolicach Kotliny Kłodzkiej. Podczas wchodzenia 15-latek nagle zasłabł, stracił przytomność i przestał oddychać. Rodzina wezwała natychmiast ratowników z Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, a ojciec chłopca zaczął reanimować dziecko.
Śmigłowiec LPR wylądował około kilometra od miejsca zdarzenia, ratownicy doszli do nastolatka na piechotę, żeby przetransportować go do śmigłowca i do szpitala. Niestety, chłopca nie udało się uratować. Chłopiec zmarł. Nie są jeszcze znane przyczyny jego śmierci.
Źródło: Ostrow24.tv