Sprawdzanie zgód TCF
poniedziałek, 6 maja, 2024

Ośrodek rehabilitacji dzikich zwierząt prosi o pomoc. “Dosłownie zalało nas jeżowymi pacjentami”

Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Kościanie prosi o pomoc dla jeży, którymi się opiekuje: maluchy potrzebują jedzenia, niektóre jeszcze mleka. “Prosimy Was o pomoc!” – apeluje ośrodek.

Jesień jest zawsze trudnym czasem dla jednostek opiekujących się osieroconymi jeżami –  wtedy rodzą się jeże i do ośrodka trafiają maluchy. Jedzenie, elektrolity i leki dla nich pochłaniają większość zasobów finansowych fundacji Ośrodek Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, dlatego zdecydowała się prosić o pomoc na portalu “zrzutka”.

“Dosłownie zalało nas jeżowymi pacjentami” – informowali wolontariusze jesienią. – “W tej chwili przypada czas urodzeń i odchowu jeży zachodnich. Niestety, wiele jeżowych mam ginie pod kołami samochodów, w wyniku zatrucia trutkami na gryzonie, rozszarpania przez psy i wiele innych. Wychłodzone i głodne maluchy, które rozchodzą się w poszukiwaniu mamy, znajdujecie Państwo na swoich działkach, ogródkach, na spacerach i słusznie przywozicie do nas pod opiekę. Najczęściej zaczynamy walkę od ogrzewania, podawania elektrolitów i kroplówek, wyciągania jaj i larw much, nierzadko opatrywaniu ran. Część maluchów jeszcze karmimy specjalnym mlekiem przez smoczek, część zaczyna pić i jeść samodzielnie”.

Jesienią jest trudno, ale zimą jest jeszcze gorzej, zwłaszcza gdy jest mróz i spadł śnieg.
“Większość naszych jeży jest na zewnętrznych wybiegach, ale niestety nie są chętne do snu” – informuje ośrodek na swoim profilu na Facebooku. – “W związku z czym nadal potrzebujemy dla nich dużo pokarmu. Część jest nadal pod stałą obserwacją i na leczeniu. Śnieg pozbawił tegoroczne jesienne sieroty dostępu do jakiegokolwiek pokarmu, a minusowe temperatury mogą być dla nich śmiertelnym zagrożeniem. Codziennie trafiają do nas kolejne jeże, które byłyby bez szans pozostając bez pomocy. Najczęściej z infekcjami, z nicieniami płucnymi, u których brak leczenia i przetrzymywanie w domach bez farmakoterapii i niezbędnej fachowej opieki doprowadza do szybkiej inwazji pasożytów i śmierci jeża w cierpieniach”.

A przecież jeże to tylko część pacjentów ośrodka. Nadal mieszka tu borsuk Czołg, któremu zostały właśnie usunięte druty po złamaniu kości, jest też pustułka, myszołowy i bociany, a także gołębie, w tym maluch, który trafił tu nieopierzony w połowie listopada. Wszystkich podopiecznych trzeba żywić i leczyć – dlatego ośrodek gorąco prosi o pomoc. Można go wspomóc na portalu zrzutka, ale można też wpłacić pieniądze bezpośrednio na konto – wszystkie dane znajdują się na profilu facebookowym ośrodka.

Źródło: zrzutka
Strona głównaKościanOśrodek rehabilitacji dzikich zwierząt prosi o pomoc. "Dosłownie zalało nas jeżowymi pacjentami"