Sprawdzanie zgód TCF
niedziela, 28 kwietnia, 2024

Niepełnosprawny mężczyzna nie mógł się ewakuować z dworca. Dlaczego nikt mu nie pomógł?

W centrum Handlowym Avenida i na dworcu Główny miała miejsce próbna ewakuacja klientów i pasażerów. W tym czasie na peronie był mężczyzna na wózku, który nie mógł się ewakuować, bo wyłączono windy. On i jego żona prosili o pomoc pracowników – ale bez skutku. Jak to tłumaczy PKP?

Próbna ewakuacja była zaplanowana 22 sierpnia od godziny 9.00 do 10.00. W tym czasie z głośników w Avenidzie i na dworcu nadawano komunikaty nakazujące wszystkim obecnym opuszczenie budynków ze względu na zagrożenie. Jak wyjaśniła Katarzyna Korpak, dyrektor Avenidy, ze względu na ochronę przeciwpożarową duże obiekty, właśnie takie jak dworce czy centra handlowe, mają ustawowy obowiązek przeprowadzania tego typu ćwiczeń przynajmniej raz na 2 lata.

Nie mogli się ewakuować, bo wyłączono windy

O ewakuacji powiadomione były wcześniej stosowne służby, a także pracownicy obu obiektów, odpowiedzialni za bezpieczeństwo. Nie wiedzieli o niej natomiast klienci i pasażerowie – oni dowiedzieli się dopiero, gdy komunikaty z głośników nakazały im jak najszybciej opuścić obiekty.

Tymczasem na jednym z peronów znajdował się mężczyzna na wózku i jego żona. Przyjechali z Ostrowa Wielkopolskiego do lekarza w Poznaniu i utknęli na peronie – z powodu ewakuacji wyłączono schody ruchome i windy. Sprawni pasażerowie mogli się wydostać, ale mężczyzna na wózku – w żaden sposób. Jak podaje Radio Poznań – i on, i żona byli przerażeni, bo nie wiedzieli, że to tylko ćwiczenia. Kobieta wołała o pomoc, prosiła także personel dworca, ale nikt im nie pomógł. Opuścili peron dopiero wtedy, gdy próbna ewakuacja się skończyła i ponownie uruchomiono windy.

Co na to PKP?

Zapytaliśmy PKP PLK, które zarządza dworcem, dlaczego nikt nie uwzględnił przy przygotowaniu planu próbnej ewakuacji potrzeb osób niepełnosprawnych – a przecież przy prawdziwej ewakuacji takie również mogą być obecne – i dlaczego nikt z pracowników nie pomógł niepełnosprawnemu mężczyźnie i jego żonie. Cały czas czekamy na odpowiedź, jednak Bartłomiej Sarna z PKP wyjaśnił sprawę w Radiu Poznań.

Jak powiedział rozgłośni, powodem nieudzielenia pomocy małżeństwu na peronie był fakt, że ćwiczenia dotyczyły tylko budynku dworca, a peronów już nie – tak przewidywał scenariusz ćwiczeń. Gdyby dotyczyła także terenu stacji, a więc i peronów, wówczas trzeba byłoby wstrzymać ruch pociągów i ewakuować ludzi nie tylko z dworca, ale i z tunelu. Dlatego ochrona nie pomogła niepełnosprawnemu mężczyźnie – bo on nie musiał się ewakuować.

Wyjaśnienie jest – ale czy przekonuje?

Tłumaczenie Bartłomieja Sarny nie wydaje się wystarczające. Dlaczego informacja o tym, że podróżni na peronach nie muszą się ewakuować, nie została ujęta w komunikatach? Małżeństwo na peronie było przekonane, że ma natychmiast opuścić budynek. Nie wiadomo również, dlaczego nikt z personelu nie wyjaśnił tego kobiecie, gdy szukała pomocy. No i oczywiście nadal otwarta jest kwestia, jak wyglądałaby ewakuacja osób niepełnosprawnych, gdyby jednak dotyczyła też peronów i przejść podziemnych. Bo wyłączenie wind i ruchomych schodów automatycznie uniemożliwiłoby im opuszczenie zagrożonego terenu.

Jest także kwestia obecnych na dworców cudzoziemców – w końcu Poznań to co do przepustowości druga stacja w Polsce, kursują tu pociągi międzynarodowe, więc cudzoziemców jest sporo. I wielu z nich także nie opuściło budynku dworca, bo nie zrozumiało komunikatu, jako że był wygłoszony wyłącznie po polsku. Pracownik PKP tłumaczył, że to język polski jest używany przez większość osób korzystających z dworca, dlatego komunikat był po polsku. Ale oczywiście PKP może rozważyć podanie wersji anglojęzycznej przy kolejnych ewakuacjach.

Aktualizacja.

Po publikacji artykułu otrzymaliśmy oświadczenie dotyczące tej sytuacji. Cała jego treść poniżej:

Oświadczenie PKP S.A. w sprawie ćwiczeń z ewakuacji budynku dworca Poznań Główny

Ćwiczenia ze sprawdzenia warunków ewakuacji, które zostały przeprowadzone we wtorek (22.08.) pomiędzy godziną 9:00 a 9:20 w budynku dworca Poznań Główny, a także centrum Avenida i dworcu autobusowym nie obejmowały terenu całej stacji pasażerskiej to jest peronów i przejść komunikacyjnych pod nimi. Ruch pociągów podczas ćwiczeń, a także przemieszczanie się pasażerów po terenie peronów i tuneli odbywały się bez ograniczeń. Podczas trwania ćwiczeń działały również windy z peronu do tunelu, z pomocą których można było się wydostać z peronu (zgodnie z założeniami do ćwiczeń unieruchomione zostały windy z budynku dworca na perony). Osoba z niepełnosprawnością, o której Państwo wspominacie, mogła opuścić peron, na którym się znajdowała za pomocą windy do tunelu. Unieruchomione windy z peronu do budynku dworca, były efektem prawidłowego zadziałania systemu pożarowego, w momencie wykrycia zagrożenia w postaci pożaru i ewakuacji budynku dworca. Windy do budynku dworca uruchomiły się niezwłocznie po odwołaniu zagrożenia, czyli zakończeniu ćwiczeń.

Warto również podkreślić, że podczas trwania ćwiczeń przez Dźwiękowy System Ostrzegawczy (DSO) były wygłaszane komunikaty głosowe. Komunikat nadawany przez system DSO (Dźwiękowy System Ostrzegawczy) był precyzyjny i jednoznaczny (w budynku wykryto zagrożenie i dalej prosimy o spokojne, natychmiastowe opuszczenie budynku najbliższym wyjściem ewakuacyjnym) wskazywał na konieczność opuszczenia budynku, a nie peronów. Głównym celem działania systemów DSO, czyli Dźwiękowych Systemów Ostrzegawczych, jest zwrócenie uwagi osób znajdujących się w budynku na zagrożenie. Odbywa się to przez sygnał akustyczny i następujący po nim komunikat głosowy. Ich celem jest zwrócenie uwagi, natomiast proces ewakuacji koordynuje i realnie przeprowadza zarządca obiektu przy współpracy ze służbami ratowniczymi. Warto tutaj podkreślić, że fakt wygłoszenia komunikatu nie spowodował paniki czy reakcji wśród innych podróżnych korzystających ze stacji Poznań Główny, którzy również w tym czasie korzystali z peronów i tuneli stacji Poznań Główny, a także wind do tunelu. Trudno jest zatem stwierdzić skąd wystąpiło tak duże poczucie zagrożenia u osoby z niepełnosprawnością i osoby jej towarzyszącej, skoro ruch pociągów i podróżnych na peronach odbywał się normalnie, a ćwiczenia przebiegały sprawnie i nie wzbudziły zaniepokojenia u innych pasażerów korzystających ze stacji, budynku dworca czy choćby klientów pobliskiego centrum handlowego.

Przeprowadzenie ćwiczeń mających na celu praktyczne sprawdzenie organizacji i warunków ewakuacji z całego budynku zgodnie z przepisami prawa jest obowiązkiem właściciela obiektu i musi odbywać się co dwa lata. Ćwiczenia są prowadzone zgodnie z przyjętymi wcześniej założeniami, po uprzednim powiadomieniu odpowiednich służb. Ich celem jest przygotowanie zarządcy budynku i służb do skutecznej ewakuacji obiektu w przypadku wystąpienia realnego zagrożenia. W tym przypadku chodziło o ewakuację budynku dworca kolejowego, autobusowego i sąsiadującej galerii handlowej. W sytuacji, gdyby założenia do ćwiczeń obejmowały również perony, prawdopodobnie zostałby wstrzymany ruch pociągów, a do akcji włączono by dodatkowe służby, które przeprowadziłyby ewakuacje również z tego obszaru. W przypadku ćwiczeń, które zakończyły się we wtorek takiej potrzeby nie było, gdyż nie obejmowały one całego terenu stacji, czyli peronów i przejść komunikacyjnych pod nimi. W przypadku działań ewakuacyjnych będących następstwem realnego zagrożenia życia i zdrowia na terenie stacji, działania ratownicze są rozszerzane o ewakuację całej stacji pasażerskiej, w tym peronów i prowadzących do nich przejść podziemnych. Ewakuowane są wszystkie osoby przebywające na terenie całej stacji pasażerskiej.

Działania PKP S.A. jako zarządcy dworca, związane z przeprowadzeniem ćwiczeń z ewakuacji obiektu, mają na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa podróżnym w sytuacji wystąpienia realnego zagrożenia.

Źródło: Radio Poznań
Strona głównaPoznańNiepełnosprawny mężczyzna nie mógł się ewakuować z dworca. Dlaczego nikt mu nie...