W ostatnim czasie w Polsce odnotowano pojawienie się nowego, potencjalnie niebezpiecznego gatunku kleszcza. Trzy osobniki tak zwanego kleszcza afrykańskiego zostały znalezione podczas akcji “Narodowe Kleszczobranie”. Jeden z nich we Wronkach.
Kleszcz afrykański, znany również jako kleszcz wędrowny, jest znacznie większy od rodzimych gatunków występujących w Polsce. Jak tłumaczy doktor Anna Wierzbicka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, może osiągać rozmiary do 3 centymetrów. Charakteryzuje się długimi, dwukolorowymi odnóżami w odcieniach czerwono-brązowo-żółtych. Co istotne, w przeciwieństwie do lokalnych gatunków, kleszcz afrykański aktywnie goni swoje ofiary.
Dotychczas ten gatunek kleszcza przybywał do Europy wraz z migrującymi ptakami, jednak nie był w stanie przetrwać w naszym klimacie. Obecna sytuacja wskazuje na to, że kleszcze te zaczynają adaptować się do polskich warunków i poszukują żywicieli w lokalnych lasach.
Kleszcz afrykański stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia, ponieważ może przenosić groźną gorączkę krymsko-kongijską. Choroba ta nie ma skutecznego leczenia, a śmiertelność może sięgać nawet 60 procent.
W związku z zaistniałą sytuacją, eksperci apelują o zachowanie szczególnej ostrożności podczas przebywania w lasach i na terenach zielonych. Zaleca się noszenie odpowiedniej odzieży ochronnej oraz dokładne sprawdzanie ciała po powrocie z obszarów, gdzie mogą występować kleszcze.