Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Najgorszy mecz Lecha w tym sezonie

Lech Poznań przegrał na własnym stadionie z Cracovią 1:2 i nie wykorzystał szansy na zrównanie się punktami z Jagiellonią Białystok, która wskoczyła po piątkowym meczu na fotel lidera. “Kolejorz” rozegrał bezbarwne spotkanie, a Michał Probierz pod każdym kątem był lepszy taktycznie od Dariusza Żurawia. Kontaktowego gola dla Lecha zdobył w końcowych minutach wprowadzony z ławki rezerwowych Paweł Tomczyk.

Wiele wskazywało na to, że lechici po przegranym ostatnio meczu na własnym stadionie ze Śląskiem Wrocław wyciągnęli odpowiednie wnioski i w niedzielę zaprezentują się lepiej, nie pozwalając Cracovii na taką grę, jak to robili piłkarze Śląska. W zapowiedzi przedmeczowej pisaliśmy o tym, że Lech rozpocznie od huraganowych ataków, jednak na boisku oglądaliśmy całkowicie co innego. Piłkarzy, którzy snuli się po murawie, bez jakiejkolwiek energii i pomysłu na grę. Często zawodnicy rozpoczynali akcje zbyt wolno, nie wykorzystywali okazji na szybkie wyjścia z kontratakiem… Można rzecz, że był to najgorszy mecz Lecha w bieżących rozgrywkach. Nie obserwowaliśmy tego, do czego przyzwyczaili nas podopieczni Dariusza Żurawia, czyli agresji w odbiorze piłki czy sprytu i finezji w ofensywie.

Na boisku nie istniał niestety Darko Jevtic, który przypominał zawodnika z poprzedniego sezonu, nie potrafiącego zrobić niczego dobrego. Więcej wymachiwał rękoma, aniżeli wnosił cokolwiek dobrego. Dalej niepewnie wyglądał w bramce Mickey van der Hart, bardzo długo wyprowadzający piłkę do swoich wyżej ustawionych kolegów na boisku. Często można było zauważyć frustrację ze strony Djordje Crnomarkovicia czy Pedro Tiby, którzy – podobnie jak kibice – nie mogli już wytrzymać spowalniania gry przez golkipera Lecha. Na osobny komentarz zasługuje też postawa zawodników Cracovii. Zdobyli pierwsi bramkę po stałym fragmencie gry i od tego momentu rozpoczęło się granie według trenera Michała Probierza. Spowalnianie gry przez bramkarza, który łącznie wybijaniem piłki ukradł kilka dobrych minut. Ostre wejścia, twarda gra oraz zbieranie drugich piłek to plan idealny na “Kolejorza” chcącego grać technicznie i ładnie w piłkę. Trener Żuraw mówił na konferencji prasowej, że nie chce iść na łatwiznę i od swoich zawodników wymaga gry kreatywnej, finezyjnej, aniżeli prostej, czyli szybkiego przenoszenia piłki oraz gry dośrodkowaniami. Kuriozalne było też zachowanie jednego z piłkarzy Cracovii w końcówce spotkania, kiedy upadł na murawę, sędzia nakazał zniesienie go na noszach, po czym nagle wstał za boiskiem i momentalnie był gotowy do wejścia na boisko. Czy to była gra fair-play? Nie wiemy, ale takie zachowania są bardzo irytujące. Cracovia, mimo tego przeciągania gry i wybijania lechitów z rytmu, zaprezentowała się jednak bardzo dobrze. Potrafiła grać na jeden kontakt, szybko wymieniać piłkę i szybko wyprowadzać kontratak. Było widać schematy wypracowane na treningach, czyli rękę Michała Probierza, który pod względem taktycznym był w tym meczu o poziom wyżej niż Dariusz Żuraw.

Lech przegrał, nie wykorzystał szansy na przeskoczenie wyżej w tabeli i przypominał drużynę z poprzedniego sezonu. Snującą się po boisku, bez pomysłu taktycznego i radości z gry. Mamy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy, a nie coś, do czego teraz piłkarze będą nas na boisku przyzwyczajać.

Strona głównaSportNajgorszy mecz Lecha w tym sezonie