Lech Poznań zaledwie zremisował na wyjeździe z Cracovią i bardzo mocno skomplikował sobie sytuację w tabeli. Poznaniacy do prowadzącego Rakowa Częstochowa tracą już 10 punktów (chociaż trzeba pamiętać, że mają jeden mecz rozegrany mniej).
“Kolejorz” dość dobrze radzi sobie obecnie z łączeniem gry w europejskich pucharach oraz lidze, ale z powodu m.in. słabego początku sezonu cały czas znajduje się w środku tabeli. Kibiców Lecha niepokoić może duża strata punktowa do lidera – Rakowa Częstochowa, który przed meczem z Cracovią miał aż jedenaście punktów przewagi nad lechitami.
W tej sytuacji Lech powinien zrobić wszystko, żeby wygrać, ale na boisku nie wyglądało to zbyt dobrze. Od początku akcję ofensywne Lecha mieli napędzać Velde, Skóraś, Amaral i Ishak. Żaden z nich nie może zaliczyć tego spotkania do udanych – źle zaprezentował się zwłaszcza Portugalczyk, który cały czas nie przypomina zawodnika z poprzedniego sezonu.
Bramki nie padały, więc trenerzy decydowali się na kolejne zmiany. Gra zrobiła się nieco żywsza, a obie drużyny zaczęły sobie stwarzać okazje bramkowe. Lepsze miała Cracovia, ale za każdym razem świetnie w bramce zachowywał się Filip Bednarek.
Żadna bramka do ostatniej minuty meczu nie padła i Lech zdobył w Krakowie zaledwie jeden punkt. W kolejnym meczu ligowym poznaniacy zmierzą się z Rakowem Częstochowa. Wcześniej czeka ich starcie w Lidze Konferencji z Austrią Wiedeń.