Lech Poznań mimo, że przez większość meczu był zespołem zdecydowanie lepszym, to tylko zremisował w Szczecinie z Pogonią 2:2. Poznaniacy bramkę stracili po rzucie karnym w doliczonym czasie gry.
Pogoń przed meczem traciła zaledwie jeden punkt do Wisły Płock, która jest liderem w tabeli. Lech natomiast ze względu na słaby początek sezonu, musi teraz ścigać czołówkę. Do Wisły tracił aż siedem punktów. W ostatnich trzech meczach ligowych odniósł jednak komplet zwycięstw i kibice liczyli, że w Szczecinie ta seria zostanie podtrzymana.
Mecz dobrze zaczął się dla gospodarzy, którzy w 8′ minucie wyszli na prowadzenie. Almqvist łatwo minął Douglasa i podał w pole karne, a tam Filipa Bednarka próbował najpierw pokonać Łęgowski, a następnie Kowalczyk. Temu drugiemu udało się umieścił piłkę w siatce.
Lech szybko doprowadził do wyrównania – Kalstrom wbiegł w pole karne Pogoni, następnie zagrał wzdłuż bramki, a do piłki dopadł Ishak i doprowadził do remisu. Tuż po przerwie poznaniacy wyszli na prowadzenie – Ishak podawał z boku pola karnego do Skórasia, który nie dał szans bramkarzowi.
Wszystko wskazywało na to, że Lech ten mecz spokojnie wygra, zwłaszcza że Pogoń miała duże problemy z przejściem do ataku. W doliczonym czasie gry po jednym z dośrodkowań doszło do faulu. Gospodarze mieli rzut karny, a Barry Douglas, który faulował, musiał opuścić boisko (druga żółta kartka). “Jedenastkę” na bramkę zamienił Kamil Drygas.
W kolejnym meczu ligowym Lech zagra z Wartą Poznań. W międzyczasie zmierzy się w Lidze Konferencji z Austrią Wiedeń.