wtorek, 16 kwietnia, 2024

Lech Poznań – Zagłębie Lubin. Zagłębie okazało się lepsze

Mecz rozpoczął się dynamicznie, ale przez pierwszą połowę niewiele z tego wynikło. Dopiero przed samym końcem Isak strzelił gola – a drugiej połowie napięcie osiągnęło zenit.

Pierwsza połowa spotkania miała dobre tempo, ale jednak nie skutkowało ono skutecznymi akcjami – dopiero w 17. minucie Puchacz strzela prawdziwą bombę, ale udało mu się tylko wywalczyć rzut rożny. Niestety, gola z niego nie było. Gospodarze ewidentnie nie boją się utytułowanych poznaniaków i pokazują, co potrafią.

W 21. minucie szansę na zmianę wyniku meczu miał Ishak. Dostał piłkę od Ramireza – i strzelił, ale niestety trafił obok słupka. Wynik więc nadal 0:0, chociaż w 29. minucie Zagłębie o mało co nie zmieniłoby go na swoją korzyść. Na szczęście Bednarek był czujny i interweniował w porę. Gola nie było.

Ale ani jedni, ani drudzy zawodnicy nie rezygnują do ostatniej minuty pierwszej połowy. W 43. minucie Bednarek zatrzymał ładną akcję Mraza – w 45. minucie Ramirez strzelił minimalnie nad poprzeczką. Nie trafił, ale chwilę później piłkę przejął Isak, strzelił – i piłka wpadła do bramki tuż przy prawym słupku! Lech prowadzi 0:1!

Warto przypomnieć, że to pierwszy mecz Szweda w Ekstraklasie i trzeba przyznać, że trudno o lepszy początek.

Druga połowa zaczęła się prawie równie mocnym akcentem – prawie, bo w 47. minucie Moder strzelił, i to celnie – ale piłka wpadła prosto w ręce Hładuna. Gola, niestety, nie było.

Zagłębie zaczyna grać nieco nerwowo, Lech przeciwnie, imponuje spokojem i konsekwencją. Wyraźnie widać parcie na drugą bramkę, która ugruntowałaby zwycięstwo Kolejorza, ale na razie starania poznaniaków są bezskuteczne. W 56. minucie spróbował Kamiński, ale strzał był zdecydowanie za słaby, a Hładun zbyt czujny. W 64. minucie znów próbuje Ramirez – ale piłka przeszła lewego słupka. W 70. minucie strzela Puchacz – ale jego strzał mija bramkę o co najmniej dwa metry. W 72. minucie znów Ramirez – i trafia, ale w boczną siatkę.

Tempo meczu spada, upał wyraźnie dał się we znaki i jednej, i drugiej drużynie. Przerwy na napoje niewiele pomogły. Ale lechici ciągle walczą – w 79. minucie kolejna próba zmiany wyniku meczu. Niestety, kolejna bezskuteczna.

Skutecznie natomiast zaatakował bramkę Bednarka Lubo Guldan. W 82. minucie strzelił głową zaskakując kompletnie bramkarza Lecha i trafiając prosto do bramki. Mamy remis 1:1.

Dosłownie po dwóch minutach lechici zaatakowali bramkę Zagłębia – niestety, Hładun znów zdażył z interwencją.

W 87. minucie nie zdążył natomiast Bednarek – i Zagłębie prowadzi 2:1 z Lechem ! To Balić pokonał głową poznańskiego bramkarza.

W 90. minucie okazuje się, że sędzia doliczył 5 minut. Czy Lech da radę w tym czasie zdobyć upragnioną bramkę? Na pewno próbował. Zawodnicy Kolejorza dosłownie bombardowali bramkę Zagłębia w ostatnich minutach, ale Hładun zawsze był na tam, gdzie powinien. To on z pewnością jest jednym z bohaterów dzisiejszego spotkania – oczywiście dla poznaniaków był nim Ishak, zdobywca jedynej bramki. I w ten sposób pierwszy mecz Lecha nowego sezonu PKO Ekstraklasy kończy się wynikiem 2:1 dla Zagłębia Lubin.

el

Strona głównaSportLech Poznań - Zagłębie Lubin. Zagłębie okazało się lepsze