Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 20 kwietnia, 2024

Lech Poznań – Pogoń Szczecin: miażdżące i zasłużone zwycięstwo szczecinian

Pogoń Szczecin zmiażdżyła wynikiem 0:4 zespół aspirujący do Ligi Europy. I było to całkowicie zasłużone zwycięstwo.

Ten mecz rozpoczął się pechowo dla gospodarzy. W 2. minucie spotkania padła pierwsza bramka – i strzelił ją… kapitan Lecha, Thomas Rogne. Po wejściu w pole karne Kamila Drygasa z piłką Rogne postanowił przerwać jego rajd na bramkę – i zrobił to tak nieszczęśliwie, że sam do tej bramki strzelił.

Jednak pechowy początek nie załamał lechitów – w 4. minucie niewiele brakowało do wyrównania. Kamiński podał do Ishaka, a ten strzelił – ale ten strzał pięknie obronił Stipica i gola nie było.

W 15. minucie spotkania nie powiodła się kolejna próba pokonania Stipicy, a w 17. minucie – Bednarka. W 18. minucie ponownie strzelał Ishak, ale Stipica znów był na miejscu.

W 23. minucie Pogoń zaatakowała: Malec podał do Kowalczyka, a ten, mając dobrą pozycję, strzelił – na szczęście trafił prosto w Bednarka. Bramkarz poznaniaków miał sporo pracy w tym meczu. W 33. minucie znów atak na bramkę gospodarzy – tym razem strzał Drygasa z dystansu. Ale Bednarek złapał piłkę.

W 35. minucie Zagović strzelił po rzucie rożnym i trafił – ale gol nie jest uznany, bo zawodnik znajdował się na spalonym.

Jednak Pogoń nadrobiła to z nawiązką dobrą, a przede wszystkim skuteczną kontrą już 5 minut później. Kozłowski odebrał piłkę Muharowi, ruszył do przodu, podał do Kowalczyka, a ten strzelił i trafił. Piłka minęła bezradnego Bednarka. Pogoń prowadzi w Poznaniu 0:2.
Jakby tego było mało, niewiele zabrakło, by wynik zmienił się na 0:3 – w 44. minucie Hostikka zmarnował doskonałą sytuację nie trafiając do bramki z odległości 10 metrów.

Ale co się odwlecze… W 45. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Pogoni – Crnomarković faulował Kowalczyka. Strzelał Drygas i precyzyjnie trafił do bramki Bednarka. Pierwsza połowa meczu kończy się wynikiem 0:3 dla Pogoni Szczecin.

Druga połowa nie zaczęła się lepiej dla Kolejorza: zaraz na jej początku Kamiński dostał żółtą. Co prawda minutę później zaliczył ładny atak na bramkę Stipicy – niestety, bramkarz Pogoni go obronił.

Kolejnych kilkanaście minut nie porywa – oba zespoły na zmianę atakują, jednak bez szczególnych efektów czy choćby spektakularnych zagrań. To zrozumiałe u Pogoni przy tym wyniku, ale przydałoby się nieco więcej zaangażowania w Lechu. Wydarzeniem staje się zmiana Tiby na Awwada oraz Kamińskiego na Butkę.

W 67. minucie Moder próbuje strzału z dystansu, jednak bez powodzenia. W 76. minucie Dąbrowski próbuje pokonać Bednarka, ale trafia prosto w niego. W 77. minucie Ramirez atakuje bramkę Stipicy – ale bramkarz Pogoni bez trudu broni strzał. Po chwili Ramirez próbuje znowu, ale strzał został zablokowany.

W 78. minucie Mohammad Awwad strzela gola posyłając piłkę między nogami Stipicy – ale był spalony i gol nie został uznany.

W 82. minucie o włos Pogoń nie strzeliła czwartego gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Benedyczak popisał się ładną główka, ale trafił obok słupka. W odpowiedzi Puchacz zaatakował bramkę Stipicy – ale bramkarz Pogoni jest na stanowisku. W 85. minucie Crnomarković strzelił głową – ale trafił wprost do rąk Stipicy.

I gdy się już wydawało, że ten mecz zakończy się wynikiem 0:3 – Pogoń strzeliła czwartego gola w doliczonym czasie, w 92. minucie. Bramkę Bednarka najpierw zaatakował Benedyczak, ale Bednarek obronił. jednak chwilę później Butko wybił piłkę wprost pod nogi Podstawskiego – a ten strzelił i trafił. Mamy 0:4 dla Pogoni Szczecin. I takim wynikiem kończy się ten mecz. Można powiedzieć tylko tyle: oba zespoły całkowicie zasłużyły na ten wynik.

Strona głównaSportLech Poznań - Pogoń Szczecin: miażdżące i zasłużone zwycięstwo szczecinian