W Koninie nie będzie koszenia trawników, dopóki nie spadnie więcej deszczu – zadecydował prezydent Piotr Korytkowski. Decyzja prezydenta zapadła po sprawdzeniu stanów trawników i… prognoz pogody. Bo te niestety wieszczą suszę.
– Podobnie jak inne miasta (m.in. Kraków, Toruń, Płock) zauważamy, że takiej sytuacji pogodowej i tak małych opadów wiosną nie było już dawno. Dlatego koszenie traw w tym momencie powoduje tylko wznoszenie kurzu przez kosiarki, a nie przynosi zamierzonego efektu – wyjaśnia prezydent.
Zgodnie z zawartymi przez miasto umowami na utrzymanie, pielęgnację i porządkowanie terenów zieleni miejskiej zakłada się pięciokrotne koszenie traw w ciągu roku. Zaoszczędzone pieniądze można będzie przeznaczyć na pielęgnację zieleni i koszenie traw w kolejnych miesiącach, kiedy tylko sytuacja hydrologiczna ulegnie poprawie.
Od zakazu koszenia traw są jednak wyjątki. Trawy nadal będą koszone tam, gdzie mogą ograniczać widoczność, czyli wzdłuż ulic i w ich sąsiedztwie tak, by trawa nie rozrastała się na jezdnię.
– Będziemy też działać interwencyjnie, gdy mieszkańcy zgłoszą, że jest taka pilna potrzeba – zapewnia prezydent.
UM Konin, el