Policjant z Koła, którego znaleziono z raną postrzałową z broni służbowej w pokoju dzielnicowych, nie przeżył. Prokuratura w Kole prowadzi śledztwo w tej sprawie. Jednym z wątków jest mobbing na komendzie.
Przypomnijmy: policjanta znaleziono w pokoju dzielnicowych, z raną postrzałową głowy. W pokoju był sam, koledzy wbiegli dopiero na odgłos wystrzału. natychmiast przewieziono go do szpitala, jednak życia 33-latka nie udało się uratować.
Dlaczego policjant strzelił sobie w głowę? Teorii wypadku, którą próbowała przeforsować kolska komenda, przeczą ślady zabezpieczone na miejscu zdarzenia, jak podaje RMF FM. Radio dotarło też do zastanawiających faktów, takich jak to, że większość dzielnicowych w Kole przebywa na zwolnieniach lekarskich. Ma to być sprzeciw przeciwko mobbingowi w komendzie, którego doświadczył także nieżyjący już policjant. Nie był nowicjusze – pracował w policji od 10 lat i miał bardzo dobrą opinię.
Komendant był informowany o sytuacji nie tylko przez nieżyjącego policjanta, ale i innych funkcjonariuszy, jednak żadnych działań w tej sprawie nie podjęto. Szefowie kolskiej komendy zaprzeczają, by mieli informacje o mobbingu.
Śledztwo w sprawie prowadzi już kolska prokuratura, która ma także zbadać wątek mobbingu, jaki miał mieć miejsce w wydziale prewencji, gdzie pracował zmarły.
Policjant osierocił żonę i dwójkę małych dzieci.
el