Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 3 maja, 2024

Kolejny miejski teren wykoszony do zera. Jak to jest z tym zakazem?

Na terenie przy ulicy Ziarnistej na Wilczym Młynie, który jest działką miejską, wykoszono do zera trawę i zarośla. Mamy suszę, władze Poznania wiele mówią o konieczności zatrzymywania wody w mieście i oficjalnie zapowiedziały koniec koszenia. Dlaczego więc skoszono zieleń przy Ziarnistej?

O trawie wygolonej do zera poinformował nas Michał Kucharski, społecznik i działacz lokalny. Chodzi o teren zielony przy ulicy Ziarnistej, które nie jest terenem uporządkowanym i zapewne dzięki temu stanowi ostoję jeża europejskiego i wielu gatunków ptaków. Wysoka trawa i krzewy pomagały zatrzymywać wodę i obniżały temperaturę w okolicy. Udało mu się ustalić, która miejska jednostka odpowiada za tę decyzję.
– Koszenie zlecił w tym miejscu Wydział Gospodarki Nieruchomościami UMP – wyjaśnia społecznik. – Nie poczuwa się do odpowiedzialności za zniszczenie siedliska gatunku chronionego, jakim jest jeż europejski i siedlisk ptaków.

“Względy bezpieczeństwa”

Dlaczego WGN skosił trawę na terenie przy Ziarnistej? Przecież zgodnie z wytycznymi ogłoszonymi przez władze Poznania trawa ze względu na panującą suszę ma być koszona częściej jedynie tam, gdzie z niej korzystają mieszkańcy, odpoczywając na trawie w parkach czy na skwerach od dwóch do czterech razy w sezonie. W pozostałych miejscach na łąkach kwietnych koszenie ma się odbywać raz w sezonie, a w ekostrefach – w ogóle.

– Wydział Gospodarki Nieruchomościami zlecił koszenie na terenie nieruchomości oznaczonych geodezyjnie “obręb Winiary, ark. 16, dz. 16/1, 16/12, 16/13” w związku z licznymi zdarzeniami podrzucania odpadów wielkogabarytowych, a także przebywania tam osób spożywających alkohol – wyjaśnił nam Marek Drozdowski, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Nieruchomościami UMP. – W celu utrzymania należytego porządku zlecono przeprowadzenie prac związanych z prześwietleniem terenu, tak, by osoby postronne i zaśmiecające nie mogły się schować w wysokiej trawie i zaroślach. Z naszego doświadczenia wynika, że w takich sytuacjach osoby, próbujące podrzucać odpady, unikają terenów “wyeksponowanych”. Zasadą jest powstrzymywanie się od koszenia ze względów środowiskowych, ale i ekonomicznych, co jest realizowane od kilku lat. Jednak względy bezpieczeństwa oraz ochrony mienia stanowią wyjątek od tej zasady.

Podobną odpowiedź otrzymał od urzędu także Michał Kucharski.
– W wysokiej trawie mają się chować pijący alkohol i bezdomni. Co jest wierutną bzdurą – kwituje. – Piją, ale przy schronie sprzed II wojny światowej. Na dzikim parkingu, który tam sobie urządzono.

Co na to straż miejska?

Dla wszelkiej pewności społecznik zapytał także straż miejską, ile razy musiała interweniować przy ulicy Ziarnistej z powodu picia alkoholu czy też śmiecenia lub zakłócania porządku.
– Właśnie dostałem w tej sprawie odpowiedź od straży miejskiej – informuje. – Od 3,5 roku nie wpłynęło żadne zgłoszenie do SM, że ktoś tam pije, albo rozbija legowisko jako bezdomny. Tak więc Gospodarka Nieruchomościami nie mówi prawdy.

Społecznik zwraca też uwagę, że nawet gdyby ktoś z mieszkańców zgłosił bezpośrednio do WGN problem z piciem alkoholu czy zaśmiecaniem – to i tak ta jednostka powinna powiadomić o tym odpowiednie służby, czyli straż miejską, żeby podjęły interwencję. Ale zazwyczaj dzieje się odwrotnie: to straż miejska otrzymuje skargi od mieszkańców na pijących alkohol czy urządzających dzikie wysypiska – i to ona szuka później właściciela terenu, by nakazać mu uporządkowanie tego miejsca. To nie powinno dziwić – niewielu mieszkańców wie, komu podlegają konkretne działki w Poznaniu, za to zdecydowana większość ma świadomość, że w przypadkach picia alkoholu i dzikich wysypisk śmieci informuje się strażników miejskich.

Koszenie a zapobieganie piciu alkoholu

A już całkiem odrębną – choć intrygującą – kwestią jest sprawa, jak koszenie trawy do zera ma zapobiec piciu alkoholu na terenie zielonym czy wyrzucaniu śmieci na dziko. Argument WGN o tym, że “osoby próbujące podrzucać odpady unikają terenów wyeksponowanych” nie wydaje się zasadny. Teren przy Ziarnistej nie jest wyeksponowany – jest dość gęsto porośnięty drzewami, za którymi nawet po wykoszeniu traw można ukryć całkiem sporo śmieci, i to tych gabarytowych. W dodatku niska trawa akurat ułatwia dojazd na miejsce samochodem potencjalnym śmieciarzom. Picie alkoholu też jest znacznie wygodniejsze na niskiej trawie niż w gęstych zaroślach, co mogą potwierdzić wszyscy, którzy kiedykolwiek wybrali się na piwo nad Wartę. Dlatego zresztą miasto zadecydowało o częstszym koszeniu tych miejsc, gdzie ludzie odpoczywają na trawie.

Strona głównaPoznańKolejny miejski teren wykoszony do zera. Jak to jest z tym zakazem?