Nie na taki wieczór liczyli poznańscy kibice. Grający przez większość spotkania w osłabieniu Lech przegrał na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 2:1.
Jeszcze w połowie tygodnia fani Lecha mogli być w euforii, po tym jak “Kolejorz” wyeliminował Bodo/Glimt w Lidze Konferencji. W spotkaniu ligowym poznaniacy nie wyglądali już tak dobrze, jak w tygodniu… Trzeba jednak zaznaczyć, że John van der Brom, trener Lecha Poznań, wystawił we Wrocławiu mocno rezerwowy skład.
Mimo wszystko od początku to lechici mieli przewagę. Tradycyjnie jednak nie potrafili zamienić jej na bramki. Kluczowym momentem meczu była 33′ minuta. Wówczas Radosław Murawski faulował rywala wychodzącego na czystą pozycję. Sędzia początkowo pokazał pomocnikowi “Kolejorza” żółtą kartkę, ale po weryfikacji VAR zmienił decyzję i piłkarz otrzymał czerwoną kartkę.
Minutę później gospodarze wyszli na prowadzenie. Exposito trafił do bramki Lecha bezpośrednio z rzutu wolnego. Poznaniacy rzucili się do odrabiania strat, ale drugą bramkę w tym meczu zdobył Śląsk – Yeboah przejął źle zagraną piłkę przez jednego z lechitów, a następnie bez zastanowienia uderzył z dystansu. Holec nie mógł w tej sytuacji nic zrobić.
Od 72′ minuty gospodarzy również grali w dziesiątkę, po tym jak drugą żółtą kartkę zobaczył Garcia. W tym momencie ataki Lecha jeszcze się nasiliły, ale udało im się zdobyć tylko jedną bramkę – dośrodkowanie Amarala do siatki wpakował Skóraś.
W kolejnym ligowym spotkaniu Lech zmierzy się u siebie z Lechią Gdańsk.
