Dramatyczna sytuacja miała miejsce 20 grudnia na ulicy Chopina. Kobieta z dwójką dzieci, w tym jednym w wózku, przechodziła przez przejście, gdy w wózek uderzył samochód marki Dacia Duster i uciekł.
Do wypadku doszło około godziny 14.30. Potrącona kobieta i jej partner odebrali syna z przedszkola i przechodzili przez pasy przy urzędzie skarbowym. Ona szła pierwsza z dzieckiem w wózku i drugim trzymanym za rękę, za nią szedł jej partner z najstarszym synkiem. I wtedy właśnie w wózek uderzył samochód – według relacji mężczyzny kierowca zachowywał się tak, jakby ich nie widział, mimo że drugi kierowca, na sąsiednim pasie, zatrzymał się, żeby ich przepuścić. Już prawie schodzili z przejścia, gdy uderzył w nich samochód. A gdyby kobieta w ostatniej chwili nie pociągnęła wózka, to samochód przejechałby po wózku i po dziecku. A tak na szczęście nikomu nic się nie stało.
Mężczyzna, gdy tylko upewnił się, że mimo wydarzenia jego partnerka, i dzieci są całe i zdrowe, puścił się w pogoń za kierowcą. Nie udało mu się jednak go dogonić na piechotę, zwłaszcza że ruch był spory, nie pomógł mu też nikt z przechodniów, choć krzyczał, że kierowca potrącił dziecko.
Jednak kierowca nie pozostał bezkarny. Powiadomieni o sprawie grodziscy policjanci już następnego dnia zatrzymali sprawcę wypadku. Okazał się nim 39-letni mieszkaniec Sosnowca, zatrudniony w firmie realizującej inwestycję w Grodzisku. W dodatku mężczyzna ma orzeczony przez krakowski sąd zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych, bo kilka miesięcy temu został przyłapany na tym, że prowadził samochód po alkoholu.
Mężczyzna przyznał się do spowodowania wypadku, złożył wyjaśnienia i usłyszał zarzuty: złamania zakazu prowadzenia pojazdów, spowodowania kolizji i ucieczki z miejsca zdarzenia. O karze dla niego zadecyduje sąd.
Źródło: Głos Wielkopolski
