Nie używać określenia „wolne media”, nie rozmawiać z uczestnikami, a relację ograniczyć do kilku zdjęć z podpisem. Takie zalecenie otrzymali dziennikarze „Głosu Wielkopolskiego” według „Gazety Wyborczej”.
„Gazeta Wyborcza” dotarła do komunikatu, jaki otrzymali dziennikarze „Głosu Wielkopolskiego” w tej sprawie. Według niej Marcin Wątrobiński, od 15 lipca zastępca redaktora naczelnego Polski Press, do której należy także „Głos Wielkopolski”, przesłał wytyczne do wszystkich gazet regionalnych z dokładnym opisem, jak mają być relacjonowane protesty w sprawie lex TVN.
Przede wszystkim żadne manifestacje nie mają być zapowiadane, a relacja z nich ma polegać na zamieszczeniu kilku zdań pod zdjęciami. W opisie nie należy także używać określenia „wolne media”, choć większość demonstracji w Polsce właśnie tak nazywała swoje protesty – w obronie wolnych mediów.
Po relacjach z protestów widać, że zasady były przestrzegane: na stronach „Głosu Wielkopolskiego”, jego portali, a także regionalnych oddziałów w Koninie czy Lesznie relacje z protestów w obronie wolnych mediów wyglądały dokładnie tak, jak zalecił zastępca naczelnego: kilka zdawkowych zdań i bez użycia określenia „wolne media”.
Podobnych określeń używał w mediach społecznościowych Wojciech Wybranowski, redaktor naczelny „Głosu Wielkopolskiego”. Demonstrację w Poznaniu sprzed dwóch dni, na której pojawiło się około 2 tysięcy osób i zajęło cały plac Wolności, skwitował określeniem „Szału nie ma”.
W Poznaniu na wiecu w sprawie TVN znacznie mniej ludzi niż na niedawnym strajku kobiet, jakieś kilkaset, może tysiąc osób. Szału nie ma.
Mam wrażenie, że więcej ludzi by wyszło na ulicę świętować, gdyby Rutkowscy ogłosili, że sprzedają Lecha.— Wojciech Wybranowski (@wybranowski) August 10, 2021
Przypomnijmy, że od marca tego roku koncern Polska Press jest własnością PKN Orlen. Mimo wcześniejszych obietnic doszło do wymiany redaktorów naczelnych i sporej części kadry – w Poznaniu odeszła większość doświadczonych dziennikarzy.