„Gdyby Stumilowy Las leżał w Poznaniu, to Kubuś Puchatek zwany byłby Misiem Szpeniolkiem” – tak Biblioteka Raczyńskich zaprosiła na spotkanie z Juliuszem Kublem, który przetłumaczył „Chatkę Puchatka” na gwarę poznańską.
Spotkanie odbyło się 25 listopada, w dzień Pluszowego Misia, prowadził je Mariusz Kwaśniewski – a sala tradycyjnie pękała w szwach. Książki tłumaczone przez Juliusza Kubla na gwarę poznańską cieszą się niezmiennie ogromnym powodzeniem, bo „Dómek Szpeniolka” nie jest przecież pierwszy – pierwszy był „Książę Szaranek”, czyli „Mały książę” A. de Saint-Exupery, wydany przez wydawnictwo „Media Rodzina”, który błyskawicznie zniknął z księgarń. Później na rynku pojawił się „Misiu Szpeniolek”, czyli „Kubuś Puchatek”, a najnowszym dziełem Juliusza Kubla jest „Dómek Szpeniolka”, czyli „Chatka Puchatka”, który ukazał się jesienią.
Spotkanie odbyło się w wyjątkowo efektownej oprawie, bo towarzystwa obecnym dotrzymywały Bamberki w swoich efektownych strojach, a o to, żeby było interesująco i żeby nie brakowało szpeniolkowych opowieści, postarał się prowadzący spotkanie Mariusz Kwaśniewski.
Frekwencja dopisała nad podziw.
„Wielbiciele misia o bardzo małym rozumku i gwary poznańskiej licznie stawili się na spotkanie z Juliuszem Kublem o jego ostatniej książce przetłumaczonej na gwarę poznańską – „Dómku Szpeniolka”, czyli „Chatce Puchatka”. Było o przygodach małego misia, ale też o tym czy gwara poznańska ma szanse na dalsze istnienie” – poinformowała Biblioteka Raczyńskich na swoim profilu na Facebooku. Ci, którzy nie dotarli na spotkanie, mogą już oczywiście kupić „Dómek Szpeniolka” w księgarniach.