Wojewoda Michał Zieliński 27 lutego uchylił uchwałę krajobrazową Rady Miasta Poznania. Co na to władze miasta? Okazuje się, że nie zamierzają zaskarżyć decyzji wojewody do sądu, a uwzględnić jego zastrzeżenia.
Przypomnijmy, że wojewoda zwrócił uwagę na istotne błędy: na przykład do treści uchwały nie wprowadzono uregulowań określających warunki i zasady sytuowania reklam na płaskich dachach budynków i w bramach, w przepisach brakuje jednoznaczności – § 10 ust. 2 i ust. 3 pkt 2 lit. a-c uchwały – i nie wiadomo, które z nośników na jej podstawie należy usuwać, a które nie. Radni wprowadzili też do uchwały pojęcia nośników, których nie ma w ustawie, a więc przekroczyli swoje kompetencje nadane ustawą.
– Reklamy nielegalne, posadowione bez wymaganych zgłoszeń czy pozwoleń pozostaną nośnikami nielegalnymi niezależnie od zapisów uchwały krajobrazowej – wyjaśniał wojewoda. – I nadal będą podlegać sankcjom przewidzianym w Prawie budowlanym, dla ustalenia których właściwymi są organy nadzoru budowlanego.
Warto dodać, że także Najwyższa Izba Kontroli, która kontrolowała urząd pod kątem zarządzania przestrzenią reklamową, we wstępnym raporcie także podkreśliła fakt, że miasto już posiada narzędzia do egzekwowania opłat za nośniki reklamowe i usuwania tych, które stoją nielegalnie.
Jak jednak powiedział Radiu Poznań Tobiasz Wichnowski, zastępca poznańskiego architekta miasta, autorzy uchwały nie zgadzają się z uwagami wojewody. Uważają, że zapisy, które zaproponował Michał Zieliński, nie zmieniają wartości merytorycznej uchwały, ale sprawiają, że staje się ona bardziej zachowawcza, mniej radykalna, jeśli chodzi o walkę z nielegalnymi reklamami. Niemniej wprowadzą do uchwały zapisy, które zaproponował wojewoda. Mają nadzieję, że po poprawkach uchwała zostanie przyjęta do lipca i wówczas zacznie obowiązywać.
