Rząd planował 3,84 proc. więcej, ale będzie 4,24 proc. więcej. Wszystko z powodu galopujących cen i lepszej sytuacji gospodarki, jak informuje money.pl.
Prognozy Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej zakładały waloryzację o 3,84 proc., co oznacza wzrost na każdy 1000 zł renty i emerytury o 38 zł 40 groszy brutto. Ale wzrost będzie wyższy ze względu na inflację, czyli wzrost cen towarów i usług. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego wzrost wynagrodzenia za ostatni rok wyniósł 1,7 proc., a inflacja emerycka wyniosła 3,9 proc. A to oznacza, że waloryzacja rent i emerytur wyniesie 4.24 proc., czyli 42,4 zł, a więc więcej, niż zakładał rząd.
To niezbyt dobra wiadomość dla rządu, bo będzie musiał wydać na waloryzację więcej, niż planował. Zgodnie z planem miało to być około 9,6 mld zł, a będzie około 11 mld zł.
Ale to dobra wiadomość dla seniorów, chociaż nie do końca – bo co prawda dostaną więcej pieniędzy, ale kupić za nie będą mogli dokładnie tyle samo. Bo waloryzacja to tak naprawdę rekompensata za rosnące ceny w sklepach. Dostaną więc kilkadziesiąt złotych więcej, ale ich zakupy pozostaną na tym samym poziomie.
To najwyższa waloryzacja od 10 lat, ale – jak zauważa money.pl, do rekordowego poziomu z 2001 roku wciąż jednak będzie daleko – wtedy wskaźnik waloryzacji wyniósł aż 12,7 proc. Natomiast w 2010 wyniósł 4,6 proc.