Waldemar Witkowski, lider Unii Pracy, ma zostać “jedynką” zjednoczonej Lewicy w wyborach do Senatu.
Po fiasku rozmów z Koalicją Obywatelską o wspólnym starcie w wyborach do Sejmu, Wiosna, Razem i SLD, wspierane przez mniejsze ugrupowanie, tworzą zjednoczoną Lewicę, która ma się stać znaczącym graczem politycznym. Sondaże nowej koalicji dają na chwilę obecną około 10 procent poparcia, co daje im bezpieczną przewagę nad progiem wyborczym w wyborach do Sejmu. Inaczej jest z wyborami do Senatu, w których są okręgi jednomandatowe. Tam siłą rzeczy może nastąpić polaryzacja i ostatecznie Koalicja Obywatelska podzieli się mandatami z Prawem i Sprawiedliwością.
Liderzy Lewicy wydają się być świadomi ryzyka. Dzisiaj kolejny raz zaapelowali publiczne do Grzegorza Schetyny, lidera KO, o stworzenie wspólnych list partii opozycyjnych do Senatu. – Jesteśmy trzecią siłą w Polsce. Jesteśmy gotowi do walki o Senat i możemy wystawić kandydatów we wszystkich okręgach wyborczych. Wiemy jednak, jak wygląda ordynacja do Senatu. Jesteśmy odpowiedzialni za Polskę. Dlatego ponawiamy propozycję Paktu Senackiego: tylko jeden kandydat opozycji w każdym okręgu wyborczym. Zagwarantuje to, że w Senacie będzie panować pluralizm poglądów, a władza PiS-u nie będzie nieograniczona. Nasza propozycja jest bardzo prosta. Polskie Stronnictwo Ludowe i samorządowcy odpowiedzieli na nasz apel. Czy Grzegorz Schetyna i Platforma Obywatelska (wchodzi w skład Koalicji Obywatelskiej – red.) porzucą partyjniactwo i zaczną naprawdę troszczyć się o demokrację i pluralizm? – pytali działacze Lewicy.
Jednocześnie, żeby podkreślić swoją gotowość, Lewica przedstawiła kilka nazwisk, które mogą kandydować do Sejmu z ich list. W Wielkopolsce narazie ujawnione zostało jedno nazwisko – Waldemara Witkowskiego, który jest szefem jednego z mniejszych ugrupowań wchodzących w skład Lewicy.
Sam Witkowski w ostatnich wyborach kandydował z Lewicy Razem do Parlamentu Europejskiego. Nie udało mu się zdobyć mandatu wyborczego.
Co intrygujące na liście kandydatów do Senatu znalazł się również Jerzy Wenderlich, który przeszedł niedawno temu do Koalicji Obywatelskiej i to z jej ramienia miał startować. Oznacza to, że albo Lewicy udało się go przekonać do powrotu albo stara się wykonać gest dobrej woli w stosunku do KO i udzielić poparcia osobie formalnie startującej z innego ugrupowania.
Swoich kandydatów w wyborach do Sejmu działacze Lewicy mają przedstawić w niedzielę.