Wobec prokurator Ewy Wrzosek z Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów, która miała zbadać, czy organizacja wyborów prezydenckich w trakcie epidemii „sprowadza niebezpieczeństwo zagrażające zdrowiu i życiu wielu osób”, wszczęto postępowanie dyscyplinarne.
Przypomnijmy, że chodzi o śledztwo mające zbadać, czy wybory 10 maja nie są zagrożeniem dla zdrowia i życia Polaków – także w formie korespondencyjnej. Śledztwo zostało wszczęte 23 kwietnia i po trzech godzinach umorzone przez Prokuraturę Okręgową. Prawnicy mówili z przekąsem o „najszybszym śledztwie świata”, a prokurator Mirosława Chyr z Prokuratury Okręgowej wyjaśniając powody umorzenia powiedziała, że – jak poinformował Onet.pl – decyzja o jego wszczęciu nie miała faktycznego ani prawnego uzasadnienia. Bo została podjęta na podstawie doniesienia osoby prywatnej przeciwko rzecznikowi PiS cytowanemu na portalu Polityczek.pl.
Prok. Ewa Wrzosek nie otrzymała uzasadnienia umorzenia, nie wiedziała nawet, kto za nie odpowiada, chociaż jako prowadząca sprawę powinna takie dokumenty otrzymać. Za to dowiedziała się, że Prokurator Krajowy polecił wszcząć postępowanie dyscyplinarne wobec niej. Ponieważ „prokurator Wrzosek wszczęła śledztwo w sposób nieuzasadniony i z rażącym naruszeniem art. 303 Kodeksu postępowania karnego. Obrazę przepisów prawa i uchybienie godności urzędu stanowią także jej wypowiedzi w mediach”.
el
