Para bocianów czarnych spod Sierakowa doczekała się czwórki piskląt – i dziś jedno, najsłabsze wyrzuciły z gniazda. Naukowcy obserwowali to dzięki kamerze zamontowanej przy gnieździe.
Bocian czarny jest bardzo rzadkim ptakiem, w dodatku trudno go obserwować, bo jest bardzo płochliwy i ucieka od ludzi. Zamontowanie kamerki i możliwość podglądania gniazda tych rzadkich ptaków to duży sukces leśników z Sierakowa. Umożliwia to znacznie lepsze poznanie życia tych ptaków.
Bociania para przyleciała do Sierakowa pod koniec marca, a w kwietniu samica złożyła cztery jaja. Ze wszystkich wykluły się pisklęta, jak donoszą leśnicy – bardzo ruchliwe, więc najwyraźniej zdrowe. Trójka wykluła się się 16 maja, czwarty nieco później – i właśnie ten czwarty najwyraźniej nie spodobał się rodzicom, bo dziś jedno z nich wyrzuciło go z gniazda.
„Zdarza się, że bociani rodzice wyrzucają z gniazda swoje pisklęta” – tłumaczą leśnicy z Sierakowa. – „Dzieje się tak najczęściej wówczas, gdy młody bocianek zachowuje się nienaturalnie, jest chory i osłabiony. U bocianów czarnych jest tak, że potrafią regulować liczbę potomstwa i jeśli zajdzie taka konieczność np.: w okresie głodu, gdy jest zbyt mało pożywienia, zdarzają się takie przypadki. Najczęściej ma to miejsce się to w latach suchych. Instynkt nakazywał rodzicom podjąć taką trudną decyzję, po to aby wyprowadzić zdrowy i silny lęg. Być może to czwarte, najmłodsze, najsłabsze pisklę i tak by nie przeżyło. Takie to są bezwzględne prawa natury – najmłodszy został poświęcony dla dobra reszty”.
Pozostałe pisklęta pozostaną w gnieździe przez około 60 – 70 dni. Po tym czasie je opuszczą, ale przez kilka dni będą jeszcze wracać na noc. W całej Polsce żyje jedynie około 1600 par lęgowych tych ptaków, choć dzięki wysiłkom naukowców, leśników i miłośników przyrody, którzy objęli ten fascynujący gatunek szczególną ochroną, stwarzając odpowiednie warunki gniazdowania ich liczba powoli rośnie.
RDLP w Poznaniu, el
