Samochody dostawcze i kurierskie to spory procent aut jeżdżących po Poznaniu – i generujących korki. Dlatego władze Poznania wspólnie z Poznańskim Instytutem Technologicznym Łukasiewicz pracują nad nad tym, by elektryczne rowery cargo przynajmniej częściowo zastąpiły busy.
Jak informuje radio TOK FM, prace nad tym projektem ruszyły w kwietniu tego roku, a bezpośrednim powodem tej decyzji była rosnąca liczba busów w mieście. Nie tylko tych korkujących ulice, ale też parkujących na chodnikach lub w miejscach niedozwolonych, zastawiających osiedlowe uliczki i niszczących trawniki. Takich skarg miasto dostaje coraz więcej, nie mówiąc już o kosztach, jakie musi ponosić, choćby z powodu konieczności montażu słupków uniemożliwiających wjazd busom tam, gdzie nie wolno.
Korzystanie z rowerów cargo zamiast z busów na pewno zmniejszyłoby liczbę samochodów dostawczych w mieście, no i zlikwidowałoby przy okazji problem parkowania. Ale w ten sposób nie da się rozwiązać problemu busów kurierskich. Dlatego w tym przypadku powstał pomysł stworzenia mikrohubu przeładunkowego, do którego busy dowoziłyby paczki, a stamtąd do odbiorców dowoziliby je kurierzy na rowerach. Miejsce nie byłoby duże, bo przesył odbywałby się na bieżąco – autorzy projektu są zdania, że nie zająłby więcej miejsca niż miejski garaż. A dodatkowo badana jest możliwość bezpośredniego nadania i odbioru w nim paczki przez klienta.
Pomysł jest na pewno możliwy do zrealizowania. Ale czy skuteczny i opłacalny? Właśnie to badają teraz specjaliści z Poznańskiego Instytutu Technologicznego Łukasiewicz i firmy GLS, która również bierze udział w badaniach. Władze Poznania, jak powiedział rozgłośni Jan Kosmecki z Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta, współpracują przy tworzeniu jednego pilotażowego mikrohubu przeładunkowego w centrum. Pilotaż ma potrwać trzy lata i dopiero pod jego koniec pojawią się rowery cargo. Ale jeśli wyniki będą zachęcające, to podobne mikrohuby powstaną w innych dzielnicach.
Projekt ma zachęcić do mikromobilności i rezygnacji z ruchu samochodowego, co z kolei ograniczy go w centrum. Program jest wzorowany na podobnych, realizowanych w Berlinie i Weronie.