Skwer pomiędzy ulicami Stawna i Małe Garbary nosi imię Ireny Sendlerowej – działaczki społecznej, która w czasie II wojny światowej, z narażeniem życia, ratowała żydowskie dzieci. W czwartek oficjalnie odsłonięto tam tablicę jej imienia.
– W przedwojennej Rzeczypospolitej żyło prawie milion żydowskich dzieci. Po wojnie na terenach należących do Polski, objętych niemiecką okupacją, odnalazło się ich pięć tysięcy. To okrutne statystyki. Ile dzieci uratowała Irena Sendlerowa? Legendarne dwa i pół tysiąca? Dwa razy więcej niż Oskar Schindler, jak głosił plakat poświęconego jej filmu? A może pięćset, jak sama w pewnym momencie oszacowała? A może mniej? Takie obliczenia są po prostu niestosowne. Nie licytujmy wartości życia i bohaterstwa. Nie w ilości tkwi jego istota – mówił prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak.
Historię życia Ireny Sendlerowej przypomnieli uczniowie poznańskiego Zespołu Szkół Ekonomicznych. Jeszcze przed wojną sprzeciwiała się ona upokarzaniu żydowskich studentów w ramach getta ławkowego. Początkowo Irena Sendlerowa pomagała samotnym matkom. Po wybuchu wojny, jako pracownica zarządzanego przez okupanta ośrodka pomocy społecznej, uprawiała konspirację w konspiracji, załatwiając fałszywe zapomogi nie tylko polskim żołnierzom, ale i znajomym Żydom. Solidaryzuje się ze społecznością warszawskiego getta dostarczała uwięzionym Żydom różnego rodzaju pomoc. Wraz z Żegotą podejmowała akcję zorganizowania nowego życia żydowskim dzieciom po tzw. “aryjskiej stronie”.
– Nadal potrzeba ludzi o nonkonformizmie Ireny Sendlerowej, wrażliwych i empatycznych, którzy – na przekór wygodnemu zobojętnieniu – będą działać dla tych zepchniętych dziś na społeczny margines. Nadal potrzeba ludzi, którzy z uporem maniaka będą powtarzać przytoczone już tu dzisiaj słowa – ludzie są dobrzy, bądź źli. Pochodzenie, wyznanie, światopogląd – nie mają znaczenia – mówił Jacek Jaśkowiak. – Kim byłaby współczesna Irena Sendlerowa? Mawiała: “Każdemu, kto tonie, należy podać rękę.” Wyjątkowo brzmią jej słowa, także w kontekście dzisiejszych wydarzeń na świecie i doniesieniach o aktualnych wojnach oraz tragediach na tle politycznym. Dlatego Poznań – Miasto bez Nienawiści – czci dzisiaj pamięć o tej wyjątkowej Polsce – spuentował prezydent Poznania.
Jak przypomniał Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania, skwer pomiędzy ulicami Małe Garbary i Stawna imię Ireny Sendlerowej nosi już od kwietnia. Wówczas uchwałę w tej sprawie przyjęła rada miasta. Jej pomysłodawcą był Tomasz Wierzbicki, radny Prawa do Miasta.
– Ta uchwała nie wzbudziła w radzie żadnych kontrowersji. Konieczność uhonorowania Ireny Sendlerowej była dla nas wszystkich oczywista. Sprzeciwu nie budziło też miejsce pamięci – mówił Grzegorz Ganowicz.
Uroczystego odsłonięcia tablicy dokonali prezydent Jacek Jaśkowiak i odznaczone tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata – Lucjanna Kuźnicka i Jadwiga Szczeszak.
– Dzisiaj Irena Sendler żyje także w tulipanach swojego imienia. Zakwitają one co roku – zarówno w Warszawie, jak w Poznaniu – zauważyła Alicja Kobus. Na koniec przewodnicząca poznańskiej Gminy Żydowskiej przekazała prezydentowi torę. Zaprosiła też wszystkich do spaceru po Gminie i wysłuchania koncertu piosenki żydowskiej.
Autor: UMP