Lech Poznań rozpoczął przygotowania do rozgrywek Lotto Ekstraklasy w sezonie 2019/2020 nieco ponad miesiąc przed pierwszym gwizdkiem w meczu z Piastem Gliwice, który odbędzie się 20 lipca. Lechici mieli najpierw badania, a następnie udali się do podpoznańskiej Opalenicy, gdzie spędzą dziesięć dni i rozegrają trzy sparingi. Następnie powrócą do Poznania, by 8 lipca na cztery dni ponownie zawitać w ośrodku hotelu Remes, a w międzyczasie rozegrają prawdopodobnie kolejne trzy mecze towarzyskie.
Dość szybki powrót do obowiązków cieszy kibiców poznańskiej drużyny, bo wszyscy doskonale wiedzą, że kadra znacząco będzie różniła się od tej z zeszłego roku i w celu zgrania zawodników potrzebny jest czas. Na ten moment klub przeprowadził dwa transfery – do stolicy Wielkopolski trafił bramkarz Mickey van der Hart oraz pomocnik Karlo Muhar, a dodatkowo z wypożyczeń powrócili Tymoteusz Puchacz, Miłosz Mleczko, Jakub Moder, Michał Skóraś i Paweł Tomczyk, a do drużyny włączony został Jakub Kamiński i obrońca Tomasz Dejewski, który został zakontraktowany z Warty Poznań. Duży udział Polaków i młodzieży cieszy, to jednak nadal są ogromne braki w defensywie. Na ten moment Thomas Rogne nie ma żadnego wartościowego partnera do gry na środku defensywy, a nie mówiąc już o solidnych zmiennikach. W przypadku odejścia Roberta Gumnego nie ma żadnego piłkarza na prawą stronę obrony. Problemów w ofensywie większych nie ma, to jednak są spore wątpliwości co do przydatności takich zawodników jak Maciej Makuszewski czy Darko Jevtic, a dużą niewiadomą jest młody Juliusz Letniowski, który dopiero co wyleczył kontuzję.
Głośno w ostatnich dniach było o negocjach Lecha Poznań z obrońcą Banika Ostrawa Patrizio Stronatim. W pewnym momencie ogłaszano, że piłkarz jest bliski przejścia do “Kolejorza”, ba, nawet agent zawodnika był w Poznaniu i porozumiał się z działaczami klubu odnośnie warunków kontraktu, to jednak wedle słów trenera czeskiego klubu – Lech nie złożył zadowalającej oferty, a nieoficjalnie mówiło się o kwocie od dwóch do trzech milionów euro. Maciej Henszel, rzecznik prasowy Lecha na łamach Radia Poznań powiedział jednak, że rozmowy jeszcze się toczą i nic w tej kwestii nie jest przesądzone. Przegląd Sportowy podał także informację, że lechici zainteresowani są ściągnięciem innego czeskiego piłkarza, a konkretnie Vaclava Jemelki z Sigmy Ołomuniec, a cena miała się opiewać na około 1.3 miliona euro.
Sytuacja na rynku transferowym jest dynamiczna i z pewnością do Poznania trafi dwóch środkowych obrońców i w momencie odejścia Roberta Gumnego także prawy defensor, to jednak kluczowy jest czas, bo im później, tym mniej czasu na ewentualne dopasowanie się do składu prowadzonego przez Dariusza Żurawia.