Plamy wyglądające jak tłuste na rzece Głównej – taką informację otrzymali od mieszkańców ulicy Bartniczej strażnicy miejscy. Udało im się zlokalizować truciciela.
Strażnicy Ekopatrolu udali się na miejsce i zadecydowali, że niezbędna jest pomoc straży pożarnej oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. Strażacy założyli opaskę pochłaniającą ciecz, a inspektorzy WIOŚ pobrali jej próbki do zbadania.
Strażnicy miejscy natomiast udali się w górę rzeki, by zlokalizować miejsce wycieku podejrzanej substancji do rzeki. I dzięki wcześniejszym obserwacjom udało się im.
– Ostatecznie udało nam się ustalić, że wyciek substancji jest zlokalizowany w okolicach skrzyżowania ulic Janikowskiej i Bałtyckiej – wyjaśnia Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy SMMP. – Substancje wypływały z jednego, z dwóch kolektorów, które tam mają zakończenia. Inspektor WIOŚ pobrała próbki wypływającej cieczy i potwierdziła nasze przypuszczenia.
Okazało się, że kolektor, z którego wypływały substancje ropopochodne, jest kolektorem produkcyjnym odprowadzającym wodę z pobliskiego zakładu. Teraz sprawą zajmuje się WIOŚ, a właściciel kolektora musi liczyć się z koniecznością zapłacenia grzywny za zanieczyszczenie rzeki.
SMMP, el