Pracownicy Amazona w podpoznańskich Sadach dostali podwyżki – ale nie w takiej wysokości, w jakiej chcieli. Ogłosili więc dziś referendum strajkowe.
Jak informuje Radio Poznań, pracownicy chcą zarabiać co najmniej 25 zł netto za godzinę. Domagają się też zmiany systemu oceniania i stabilnych warunków zatrudnienia. Ich zdaniem normy, które obowiązują, są bardzo trudne do wykonania, w dodatku cały czas idą w górę. Oznacza to, że pracować trzeba coraz więcej, ale za te same pieniądze. Pracownicy narzekają też, że jeśli ktoś się za głośno skarży albo nawet udowodni menadżerom, że dane zadanie jest nie do wykonania, zostaje od razu przeniesiony na takie stanowisko, gdzie sobie nie poradzi i sam zrezygnuje z pracy.
Szefowie Amazona nie zgadzają się z zarzutami. Pracownicy dostają tu 20 zł za godzinę, co jest konkurencyjnym wynagrodzeniem według nich. Normy nie są zawyżane, ale ustalane na podstawie średniej wydajności pracownika, a każdy, kto ma problem z jej osiągnięciem, otrzymuje indywidualne wsparcie.Pracownicy mają też bogaty pakiet socjalny, możliwości rozwoju zawodowego i cały pakiet szkoleń do wyboru.
Referendum strajkowe zorganizowały dwa związki zawodowe działające w Sadach, czyli Solidarność i Inicjatywa Pracownicza. Z poparciem przyjechali do nich związkowcy z Volkswagena i Bridgestone. By jednak referendum było ważne, musi zostać przeprowadzone we wszystkich centrach w Polsce, co potrwa kilka miesięcy. Sam strajk musi poprzeć ponad połowa głosujących.
Radio Poznań, el
