Poznańscy radni Prawa i Sprawiedliwości, a także radni powiatowi i wojewódzcy, chcą przeprosin od prezydenta Jaśkowiaka za udział rosyjskiego konsula na obchodach zakończenia walk o Poznań. Ale prezydent Jaśkowiak nie zamierza przepraszać.
Chodzi o obecność konsula Rosji w Poznaniu, Ivana Kosonogowa, na obchodach 77. rocznicy zakończenia walk o Poznań. Radni zwracają uwagę, że konsul wygłosił antywojenne przemówienie, a następnego dnia jego kraj uderzył na Ukrainę, dzień wcześniej rozmieszczając swoje wojska w dwóch samozwańczych republik separatystycznych, Donieckiej i Ługańskiej.
Radni są zdania, że obecność przedstawiciela Rosji na takiej uroczystości jest „nieodpowiedzialne, oburzające i skandaliczne” i uważają, że prezydent Jaśkowiak powinien za to przeprosić poznaniaków.
Prezydent Jaśkowiak jednak nie zamierza przepraszać, bo jest zdania, że nie ma za co. Jak powiedział Radiu Poznań – jest zażenowany pismem polityków PiS. Zaproszenia na takie uroczystości – o czym radni przecież powinni wiedzieć – wysyła się znacznie wcześniej, nie inaczej było i tym razem. Zostały rozesłane kilka tygodni temu, zanim sytuacja na granicy rosyjsko-ukraińskiej się zaostrzyła i doszło do wojny. Trudno mieć pretensje do samorządowych urzędników, ze tego nie przewidzieli – problem z tym miały nawet służby wywiadowcze…
Nawiasem mówiąc, rosyjski konsul co roku jest zapraszany na te uroczystości, jak zresztą cały korpus dyplomatyczny w Poznaniu. i nigdy nikomu to nie przeszkadzało, nikt też nigdy nie protestował. Nawet wtedy, gdy Rosja zajęła Krym.
Prezydent wyjaśnił też, że gdyby wiedział wcześniej o ataku Rosji na Ukrainę, to oczywiście nie zaprosiłby konsula i przekazałby mu, że nie życzy sobie jego obecności na tych uroczystościach. Ale ponieważ o tym nie wiedział – uroczystości zostały zorganizowane dokładnie tak jak co roku, zgodnie z obowiązującym protokołem dyplomatycznym. Zapewnił też, że teraz już oczywiście konsul nie będzie zapraszany na żadne miejskie uroczystości.