Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie objął opieką poszkodowanych w pożarze. – Pieniądze na żywność czy odzież jesteśmy w stanie przelać na konto jeszcze dzisiaj – zapewnia Teresa Matysiak, kierownik wildeckiej filii MOPR w Poznaniu.
Natychmiast po otrzymaniu informacji o tragicznym zdarzeniu w budynku przy ulicy Akacjowej – mieszkania-na-debcu-jedna-osoba-nie-zyje/">w nocy doszło tam do pożaru – na miejscu pojawili się pracownicy socjalni wildeckiej filii Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Ewakuowanych zostało pięć rodzin, łącznie 20 osób, i wszystkim została zaoferowana pomoc materialna i psychologiczna.
– Poszkodowanym przysługuje zasiłek celowy z tytułu zdarzenia losowego. Pieniądze na żywność czy odzież jesteśmy w stanie przelać na konto jeszcze dzisiaj – mówi Teresa Matysiak, kierownik wildeckiej filii Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Poznaniu. – Zapewniamy również pomoc psychologiczną. Jej udzielenie zależy od zgody zainteresowanych.
Jak informuje MOPR, rodziny przebywają u bliskich. Wyjątek stanowiła jedna z nich, która początkowo trafiła do ośrodka w Chybach, ale teraz ona także została już przewieziona z Chyb do bliskich, którzy mieszkają w Swarzędzu.
– Po przeprowadzeniu z nimi zdalnego wywiadu, gdy pracownik MOPR będzie wiedział, jakie są ich potrzeby, zostanie im jak najszybciej udzielona pomoc – wyjaśnia Bogna Kisiel, rzecznik prasowy MOPR. – Pracownicy socjalni z każdym poszkodowanym usiłują nawiązać kontakt, by poinformować go o możliwości uzyskania wsparcia i aby zebrać informacje, jakiej pomocy oczekują.
– Jedna osoba przebywa u rodziny w Mosinie – dodaje Teresa Matysiak. – Nasz pracownik skontaktował się z nią telefonicznie. Twierdzi, że na razie nie potrzebuje pomocy. Zostawił jej numer telefonu. Gdy będzie potrzebować wsparcia, ma zadzwonić.
Na ten moment pracownikom socjalnym z filii MOPR na Wildzie nie udało się nawiązać kontaktu z jedną z poszkodowanych osób.
Źródło: MOPR