piątek, 29 marca, 2024

Poznań: Podwyżka cen biletów – będzie, nie będzie?

Decyzję w tej sprawie mają podjąć poznańscy radni podczas najbliższej sesji. Łatwo nie będzie: z jednej strony mają świadomość dziury w budżecie, z drugiej – wiedzą, że podwyżkom są przeciwni mieszkańcy, dla których będzie to kolejna wyższa opłata, po rachunkach i zakupach spożywczych.

Przypomnijmy: miasto straciło miliony wpływów z podatku PIT i musiało dopłacić do oświaty ze względu na decyzje rządu. Ani za niższe wpływy, ani wyższe koszty utrzymania oświaty z powodu reformy edukacji, samorządy nie dostały rekompensaty od rządu, muszą więc szukać oszczędności w swoich budżetach. A do znalezienia jest sporo: brakuje 15 mln zł. Podwyżki cen biletów są jednym ze sposobów zdobycia dodatkowych środków.

– Alternatywą jest skracanie tras i znacznie rzadsze kursowanie wszystkich tramwajów – wyjaśnia Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta. – Tramwaje kursowałyby nie co 10, a co 12 minut, co oznacza pogorszenie wygody i standardu podróżowania pasażerów. A tego nie chcielibyśmy i nie powinniśmy robić, ponieważ to jest ślepa uliczka. Jeśli chcemy być miastem nowoczesnym i europejskim, musimy stawiać na utrzymanie tego poziomu, który wypracowaliśmy i do którego poznaniacy się już przyzwyczaili oraz na dalszy rozwój komunikacji publicznej. Podwyżki są konieczne.

Konieczne byłoby nie tylko zmniejszenie częstotliwości kursowania wszystkich linii tramwajowych w układzie podstawowym. Oprócz pogorszenia częstotliwości konieczne byłoby także m.in. skrócenie linii 3 do Zawad, likwidacja dodatkowych kursów na linii 16 w godzinach szczytu i w soboty oraz powrót do częstotliwości 20′ na liniach 6, 12 i 17 w soboty. Cięcia dotyczyłyby również nocnej linii 201, która jeździłaby przez cały rok co 30 minut, czyli w weekendy dwa razy rzadziej niż obecnie.

Zastępca prezydenta podaje liczby: w 2015 roku wpływy z biletów pozwalały na sfinansowanie komunikacji publicznej w niemal 43 procentach, o tyle w ubiegłym roku odsetek spadł do zaledwie 36 procent. Tylko w 2019 roku dopłacił z budżetu do komunikacji publicznej ponad 331 milionów złotych. To najwięcej w przeliczeniu na mieszkańca spośród wszystkich dużych miast: Gdańska, Krakowa, Łodzi, Szczecina czy Wrocławia.

Od 2014 miasto przeznaczyło na nowy tabor ponad pół miliarda złotych – dzięki temu wzbogaciło się o 88 autobusów (w tym 21 elektrycznych) oraz 90 tramwajów (ponad połowa z nich to najnowocześniejsze Moderusy Gamma). Trwa przetarg na kolejne autobusy elektryczne. MPK Poznań uzyskało dofinansowanie w wysokości ponad 90 mln zł. Planowany jest zakup 37 pojazdów: 6 przegubowych i 31 standardowych, 12-metrowych.

Z podwyżką cen biletów nie zgadzają się radni Prawa i Sprawiedliwości. Ich zdaniem dziura w budżecie nie jest winą rządu, tylko nieumiejętnego zarządzania. Ich zdaniem rozwiązaniem byłoby wprowadzenie podwyżek dla osób spoza aglomeracji poznańskiej – wszyscy płacący podatki w Poznaniu i okolicznych gminach płaciliby tyle samo za tPortmonetkę i bilety długookresowe.

Jeszcze inne rozwiązanie proponuje Lewica, jak o tym pisaliśmy, która uważa, że dodatkowe pieniądze kryją się w … MPK. Trzeba – między innymi oczywiście – przemodelować strukturę spółki i przestać wypłacać wysokie pensje niezliczonych dyrektorom oraz kierownikom, których od kilku lat lawinowo tam przybywa, jak o tym informowaliśmy.

UMP, el

Strona głównaPoznańPoznań: Podwyżka cen biletów - będzie, nie będzie?