Jest taka szansa, choć na pewno nie cały plac będzie dostępny, bo odbiory techniczne przeciągną się na pewno do początku 2021 roku. Ale jest możliwe, że z części placu będzie już można korzystać w tym roku.
Dlaczego prace się przeciągają? Powodem jest… bogata historia Poznania.
– W przypadku tego typu miejsc w historycznym sercu miasta spodziewaliśmy się znaleźć wiele zabytków, ale skala odkryć zaskoczyła wszystkich, nawet archeologów – mówi Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. – Owe liczne zabytki pozostają w kolizji z projektem, który podlega ciągłym zmianom, a to wydłuża czas realizacji inwestycji. Okazało się, że plac Kolegiacki jest wyjątkowy w skali kraju, a dokładne zbadanie miejsca pokazało nam zmiany, jakie tu zachodziły przez kilkaset ostatnich lat.
Dlatego w przyszłości plac będzie nie tylko miejscem spotkań, ale także miejscem, gdzie poznać będzie można historię Poznania od czasów lokacji miasta.
– Po posadzeniu dorodnych drzew i ułożeniu części nawierzchni widać już, że będzie to wyjątkowe miejsce – zapewnia zastępca prezydenta.
Aktualnie na placu Kolegiackim generalny wykonawca inwestycji układa nawierzchnię. Do dziś położona została na połowie powierzchni placu podbudowa z kruszywa pod granitową mozaikę. Sama kamienna nawierzchnia jest już na 30 procentach obszaru objętego inwestycją. Od kilku miesięcy rosną i rozwijają się rzadkie platany klonolistne o wielopiennym pokroju, które zostały sprowadzone ze specjalnej szkółki z myślą właśnie o tym miejscu.
Z problemami zmagają się także budujący pomieszczenie podziemne – właśnie ze względu na to, że na placu budowy ciągle są znajdowane cenne pozostałości Kolegiaty św. Marii Magdaleny. Znaleziono już fundamenty, mury obwodowe, filary konstrukcyjne, liczne krypty, a także dokonano ekshumacji szczątków ponad 4 tysięcy osób, w większości patrycjuszy miejskich pochowanych w kryptach kościoła i na okolicznych cmentarzach. Znaleziono również kilkanaście tysięcy zabytków pochodzących z różnych wieków. Wśród nich kilka tysięcy monet, w tym dwie złote oraz kilkadziesiąt karawak, czyli krzyży cholerycznych, z dwiema poprzecznymi belkami, które miały chronić osoby je noszące przed epidemiami i zarazami.
Ogrom zabytków sprawił, że nie była możliwa budowa zaprojektowanego budynku zgodnie z projektem i trzeba szukać indywidualnego, autorskiego rozwiązania. A jest on niestety niezbędny dla funkcjonowania placu.
– W budynku podziemnym zlokalizowane mają zostać wszystkie urządzenia służące codziennemu funkcjonowaniu placu, a także znajdującej się pod przeszkleniem ekspozycji – wyjaśnia Katarzyna Parysek-Kasprzyk, zastępca dyrektora Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta. – Wentylatornia pomieszczeń ekspozycyjnych, sterownia fontanny, system zarządzania oświetleniem a także skrzynki energetyczne i infrastruktura teletechniczna.
Problemy związane z historią tego miejsca sprawiają, że ukończenie inwestycji w terminie, czyli do końca tego roku, nie jest możliwe. Ale, jak podkreśla Katarzyna Parysek-Kasprzyk, nie jest wykluczone, że dzięki przeprowadzeniu częściowych odbiorów poznaniacy będą mogli korzystać z części placu jeszcze w tym roku, podczas gdy prace pod ziemią będą się jeszcze toczyły.
Przebudowa pl. Kolegiackiego ruszyła w kwietniu ubiegłego roku. Po remoncie plac będzie
miejscem publicznym i strefą ruchu pieszego, pełnym zieleni i małej architektury. Pojawi się też fontanna oraz Zegar Historii, symbolicznie przedstawiający dzieje Kolegiaty św. Marii Magdaleny.
Przestrzeń została zaprojektowana tak, aby zaprosić na nią restauratorów z ogródkami gastronomicznymi. Plac będzie przyjazny dla osób z niepełnosprawnościami i pozbawiony barier architektonicznych. Mozaikowa nawierzchnia z granitowej kostki będzie odpowiednio wyprofilowana, antypoślizgowa i nastrojowo podświetlona.
UMP, el