Baloo musiał mieć usunięty jeden palec przedniej łapy. niestety, czekają go kolejne amputacje. To efekt pracy w cyrku – wyrwano mu tam pazury, by był mniejszym zagrożeniem dla treserów.
Baloo trafił do poznańskiego zoo 5 lipca 2016 z interwencji Fundacji Viva! w strasznym stanie. Miał zrujnowane zdrowie: połamane i zepsute zęby od karmienia popcornem i słodyczami, zanik mięśni z powodu braku ruchu, bo ciągle siedział w wozie albo w klatce. No i te usunięte pazury. Ponieważ są one dla niedźwiedzi bardzo ważne także dla utrzymania równowagi przy chodzeniu, Baloo po ich usunięciu musiał się nauczyć inaczej chodzić – z podkurczonymi palcami. Z tego powodu w łapach doszło do zwyrodnień stawów i trwałych zrostów, a teraz konieczna była amputacja jednego z palców przedniej łapy. Gdy się zagoi, czekają go amputacje kolejnych, w drugiej łapie.
“Dlatego w najbliższych dniach nie spotkacie Baloo go na jego wybiegu, dochodzi do siebie w niedźwiedziarni” – czytamy na profilu FB Zoo Poznań. – “Niedźwiedź Baloo to kolejny przykład, jak dzikie zwierzęta są wykorzystywane w bestialski sposób przez człowieka dla rozrywki, chciwości, widowisk cyrkowych. Do dziś walczymy o jego prawo do godnego życia. Nasz biedny, kochany Baloo…”.
Zoo Poznań, el
