Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 13 czerwca, 2025

Poznań: Na Świętym Marcinie jest niebezpiecznie! Szczególnie na… przystanku tramwajowym

Od remontu Świętego Marcina upłynęło już trochę czasu – a jednak nadal kierowcom sprawia trudność poruszanie się po tej ulicy. I wjeżdżają wprost w pieszych stojących na przystanku tramwajowym.

– Mieszkam przy Ratajczaka, pracuję na Ratajach, więc codziennie jeżdżę z tego przystanku – opowiada Marta Sadowska. – I nie ma dnia, żeby jakiś kierowca nie próbował we mnie wjechać! Podjeżdża tramwaj, ja podchodzę do skraju przystanku i wprost na mnie jedzie samochód! A przecież przystanek jest oznakowany. Czy oni są ślepi?

Kierowcy wjeżdżający na przystanek są nie tyle ślepi, co nie znają przepisów i nie zwracają uwagi na znaki. Bo znaki tam są i informują, jak po ulicy należy się poruszać.

– Cały nowy odcinek ul. Święty Marcin został objęty strefą zamieszkania – wyjaśnia Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy straży miejskiej w Poznaniu. – A to oznacza, że pieszy jest uprzywilejowany, może się poruszać całą szerokością drogi i ma pierwszeństwo przed pojazdami. Natomiast samochody mogą jechać z prędkością najwyżej 20 km/h.

A skoro piesi mają pierwszeństwo i informują o tym znaki, to naprawdę kierowcy nie wolno wjeżdżać na przystanek w chwili, gdy podjeżdża tramwaj i ludzie wsiadają i wysiadają z pojazdu. Niestety, kierowcy na tej ulicy chyba nie wiedzą, co to znaczy „nie wolno” i regularnie łamią przepisy.
– Jeżdżę tędy codziennie i codziennie jak wysiadam, to prawie pod koła jakiegoś idioty, który nie zna się na znakach – złości się Jarek Kaźmierczak, który wysiada na tym przystanku jadąc na zajęcia. – Przydałby się tu regularny patrol policji albo strażników, bo ci ludzie jeżdżą jak nienormalni! Slalomem między wsiadającymi i wysiadającymi pasażerami. A przecież jest znak!

Znak jest przed samym przystankiem – P17 – wcześniej są także duże i dobrze widoczne znaki informujące o strefie zamieszkania. I absolutnie nic z tego nie wynika, jak widać na naszych zdjęciach.I co ciekawe, były robione je dokładnie wtedy, gdy kilka metrów dalej, pod dawną siedzibą Biblioteki Raczyńskich, strażnicy miejscy wypisywali mandaty i zakładali blokady na koła kierowcom parkującym niezgodnie z prawem. To chyba daje niejakie pojęcie o poszanowaniu prawa i porządku u kierowców?

Przy takim podejściu właścicieli pojazdów wkrótce na tym przystanku dojdzie do wypadku – o ile władze miasta szybko czegoś nie zmienia. Na przykład organizacji ruchu. Albo częstotliwości krążących w tamtym rejonie patroli.

Lilia Łada, fot. L. Łada

Strona głównaWielkopolskaPoznańPoznań: Na Świętym Marcinie jest niebezpiecznie! Szczególnie na... przystanku tramwajowym