Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 27 kwietnia, 2024

Poznań: Na cmentarzach bez maseczek. I ze zniczami dla uchodźców

Bez większych korków i kłopotów z parkowaniem obyły się dzisiejsze wizyty na poznańskich cmentarzach. Więcej osób niż w latach poprzednich wybrało dojazd miejską komunikacją.

Przy wszystkich poznańskich nekropoliach na drogach dojazdowych ruch odbywał się płynnie, czego pilnowały patrole policji i straży miejskiej. Bez problemu po południu można było znaleźć miejsce parkingowe blisko wejścia na cmentarz na Górczynie, Miłostowie i Junikowie. Znacznie gorzej było z tym przy cmentarzu na Nowinie, ale też tam nie ma warunków dla przygotowania większego tymczasowego parkingu jak przy innych cmentarzach.

Odwiedzających było sporo, jednak wyraźnie mniej niż w latach poprzednich, czego dowodem były choćby wolne miejsca parkingowe. Poznaniacy w większości nie mieli maseczek, ale też wyraźnie było widać, że starają się unikać tłoku. Sprzyjały temu takie zmiany w organizacji ruchu jak na Miłostowie: przy tunelu pod Warszawską można też było przejść górą, by uniknąć przechodzenia wąskim tunelem w dużej grupie ludzi.

Sporo osób zdecydowało się na dojazd tramwajem.
– Mamy rodzinę na Junikowie i na Miłostowie – opowiada pani Marta Drajer spotkana rano na Miłostowie. – Samochodem było może szybciej, ale tramwaj podjeżdża bliżej cmentarza, no i trzeba szukać miejsca do parkowania. A na cmentarzu trzeba swoje przejść bez względu na to, czym się przyjechało. I nie powiem, tramwaje jeżdżą dosłownie co 5 minut, nie ma żadnego problemu z komunikacją i w środku tłoku też nie ma.

Nieliczne osoby zdecydowały się na założenie maseczek. Pani Marta miała ją w tramwaju, ale po wyjściu zdjęła, bo nie było wielu ludzi na cmentarzu.
– Myślę, że ludzie jednak wzięli sobie do serca te przestrogi, żeby rozkładać wizyty na raty i tak robią – mówi. – My też zresztą dzisiaj specjalnie przyjechaliśmy rano żeby uniknąć tłoku, a kwiaty i znicze kupiliśmy wcześniej, żeby nie stać tu w kolejkach. No to i maseczki nie są potrzebne.

Ale pani Marta deklaruje, że gdyby się zrobił tłok, to maseczkę włoży, bo oczywiście ma ja ze sobą.

Na cmentarzu na Górczynie ludzi już jest trochę więcej, ale tu także nie ma kłopotu ani z przejazdem, ani z parkowaniem. Na pasie rozdziału na ulicy Arciszewskiego jest sporo wolnych miejsc. Podobnie sytuacja wygląda na Junikowie, gdzie także nie ma tłumów, a wolnych miejsc parkingowych jest co prawda mniej niż na Górczynie, jednak i tu w odległości krótkiego spaceru znajdzie się ich kilka do wyboru.

Zdaniem pana Jana Nowackiego ludzi jest w tym roku mniej, bo boją się pandemii.
– Ja widzę po sąsiadach – mówi. – W ubiegłych latach na groby przyjeżdżały dzieci i wnuki z innych miasta, a i zza granicy. A w tym roku tylko miejscowi, no to ludzi jest znacznie mniej. Boją się zarazić i nie przyjechali.

Tegoroczną nowością są znicze z informacjami, że postawiono je w intencji imigrantów, którzy zginęli na granicy. Można je zauważyć zwłaszcza przy krzyżach i tych pomnikach, gdzie stawia się znicze w różnej intencji. Można je znaleźć na większości poznańskich cmentarzy.

Strona głównaPoznańPoznań: Na cmentarzach bez maseczek. I ze zniczami dla uchodźców