Brak jednego ze świadków obrony i obrońcy oskarżonego, który wyjechał na urlop. Z tych powodów po raz kolejny nie udało się zakończyć Arkadiusza Ł., zwanego królem oszustw na wnuczka.
Dlaczego nie pojawił się świadek – nie wiadomo. Policji nie udało się go znaleźć i doprowadzić do sądu. Wiadomo natomiast, dlaczego nie pojawił się adwokat. Jest nowym, kolejnym obrońcą oskarżonego, i termin rozprawy kolidował z jego urlopem. Mecenas złożył stosowny wniosek w tej sprawie, a sąd go uwzględnił.
Jednak zdaniem prokuratora Marcina Szpondera, jak podaje Radio Poznań, wszystkie te działania są graniem na zwłokę. Czy sąd podzieli opinię prokuratury – dowiemy się 14 sierpnia, bo na ten dzień wyznaczono ostatnią rozprawę, na której ma dojść do zakończenia procesu.
Przypomnijmy, że Arkadiusz Ł. wraz z bratem są oskarżeni o wielomilionowe wyłudzenia metodą “na wnuczka”. Ofiarami braci padali seniorzy z Niemiec, Szwajcarii i Luksemburga, których straty oszacowano na 2 mln zł. Dowodem na to są rozmowy oskarżonych z seniorami, które zostały podsłuchane. Proces toczy się w poznańskim sądzie od 2017 roku.
Radio Poznań, el