Zarzut gróźb karalnych, 2 tysiące złotych grzywny i zakaz zbliżania się do rowerzysty. Takie zarzuty usłyszał kierowca, który zaatakował rowerzystę przy restauracji McDonalds na Wildzie. Jak się okazało – broń nie była prawdziwa. To był pistolet na kulki.
„Policjanci z Wildy zatrzymali mężczyznę, rowerzysta/">który groził rowerzyście bronią” – poinformował dziś na Twitterze Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji. – „Była to na szczęście zabawka na kulki. Przyznał się i dobrowolnie poddał się karze”.
Mężczyzna złożył wyjaśnienia, potwierdzając informację, którą już wczoraj opublikował „Głos Wielkopolski” – że rzekoma broń była pistoletem na kulki.
Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w miniony czwartek na ulicy Hetmańskiej, przy restauracji McDonalds. Kierowca białego audi zajechał drogę rowerzyście omal go nie potrącając, a gdy rowerzysta zwrócił mu uwagę, krzyknął: „wyp…aj”, wyciągnął pistolet i wymierzył w jego kierunku.
Nagranie całej sytuacji trafiło do internetu, a policja zaczęła szukać kierowcy i znalazła go dzień później. Teraz mężczyzna usłyszał zarzut gróźb karalnych, ma zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego i musi zapłacić 2 tysiące złotych grzywny.
Źródło: KWP