Tego zdania jest Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. Podczas wczorajszej, bardzo emocjonalnej debaty o jego odwołanie, krzyczał: „To w Poznaniu jest ten problem. To wy tam w Poznaniu chcecie seksualizować te dzieci!”.
Tak wyglądała odpowiedź ministra na zarzuty Koalicji Obywatelskiej, bo to ona przygotowała wniosek o votum nieufności, chociaż podpisały się pod nim wszystkie opozycyjne kluby. Poseł Rafał Grupiński, który referował wniosek, powiedział, że minister swoja propozycją zmian w ustawie oświatowej „wygasić w polskiej szkole światło”.
– Zamiast bawić się w Herostratesa polskiej edukacji, proszę wykazać się męską cnotę: spakować się i odejść – podsumował poseł Grupiński.
I wtedy dowiedział się, że w Poznaniu jest problem, ponieważ tu demoralizuje się i seksualizuje dzieci. A dzieci w Poznaniu zasługują na to, by je chronić przed demoralizacją, jak uważa minister Czarnek.
– Krytykujecie ustawę, która ma chronić prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami – krzyczał do opozycji. – To rodzicie będą wyrażać zgodę na organizację pozarządową. To w Poznaniu jest ten problem. To wy, tam w Poznaniu, chcecie seksualizować te dzieci i wpuszczać organizacje, które je demoralizują.
Minister podkreślił, że państwo ma konstytucyjny obowiązek chronić dzieci przed demoralizacją i w Poznaniu też na to nie pozwoli.
Przypomnijmy, że Sejm odrzucił wniosek o wotum nieufności wobec ministra – za jego odwołaniem zagłosowało 205 posłów, 236 było przeciw, a 7 wstrzymało się od głosu.