– Deweloper celowo zburzył zabytkowy magazyn portowy przy Szyperskiej, pomimo interwencji Miejskiego Konserwatora Zabytków – alarmuje Tomasz Dworek, staromiejski radny.
Nowe budynki powstają między ulicą Garbary a Szyperską, na terenie dawnego portu rzecznego w Poznaniu, a jednym z ostatnich budynków przypominających o portowej przeszłości tej części miasta jest właśnie stary magazyn. I nie tylko o portowej: to ostatni istniejący jeszcze budynek, pamiętający Akcję Bollwerk, podczas której dwunastu żołnierzy AK i pięciu mieszkańców Chwaliszewa podpaliło magazyny, w których znajdowała się żywność i mundury wojskowe. III Rzesza poniosła wówczas straty w wysokości około 1,5 mln marek.
Tymczasem zamiast ochrony magazyn doczekał się rozbiórki, a wszystko z powodu powstającego wokół budynku nowego osiedla. Dokładnie tak – wokół – ponieważ nowy budynek ma niejako zwisać nad starym magazynem, jak to wynika z planów, które otrzymali radni ze Starego Miasta…
Już sam pomysł owego „zwisania” budzi wątpliwości, tak od strony architektonicznej, jak i zwyczajnej estetyki. Choć dyrektor Wydziału Architektury i Urbanistyki UMP zapewnia, że tak właśnie się projektuje w Europie Zachodniej.
Jednak Tomasz Dworek, wiceprzewodniczący Rady Osiedla Stare Miasto, nazywa wprost powstającą konstrukcję „budynkiem pasożytem” i zwraca uwagę, że jego obsługa nie będzie możliwa bez naruszania przepisów o ruchu drogowym czy standardów dostępności przestrzeni publicznej,
– Przy okazji mamy tu specyficzne podejście do ochrony zabytków w postaci ich obudowania – dodaje sarkastycznie. – Może żeby deszcze nie padał…
Ale teraz nawet o zwisaniu nie może być mowy. Magazyn został po prostu rozebrany.
– Deweloper celowo zburzył zabytkowy magazyn portowy przy Szyperskiej, pomimo interwencji Miejskiego Konserwatora Zabytków – mówi radny. – Był to ostatni element poznańskiego portu. Ostatnie wspomnienie akcji Bollwerk, w której żołnierza AK i mieszkańcy Chwaliszewa dokonali akcji dywersyjnej podczas II wojny światowej.
Radny nie owija w bawełnę i mówi wprost, że w tym fyrtlu panuje urbanistyczna patologia.
– Od lat Rada Osiedla Stare Miasto wskazuje na urbanistyczną patologię, występując do prezydenta miasta Poznania o wywołanie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego – podkreśla. – Ale uchwały rady są niestety lekceważone.
Sprawą obiecał się zająć Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. Bo jak się okazuje, wyburzenie odbyło się niezgodnie z prawem, nikt deweloperowi na to zgody nie dawał.
„W tym przypadku inwestor nie tylko złamał decyzję konserwatorską, która określała zakres możliwych prac (ściana magazynu od ulicy miała być zachowana i wtopiona w nową inwestycję i dopuszczono tu w tym celu jedynie, jak poinformował mnie MKZ, do czasowego (Uwaga!) modułowego demontażu ściany, aby nie zniszczyć układu cegieł i tym samym ponownie ją ustawić i wmontować w nowy obiekt itd. – a nie rozwalenia wszystkiego na miazgę, co widać na zdjęciu), ale też nie zastosował się w piątek do decyzji MKZ o wstrzymaniu prac” – napisał w mediach społecznościowych. – „Poleciłem po niedzieli sprawdzenie wszystkiego w dokumentach celem zawiadomienia prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Ten inwestor swoją postawą psuje wizerunek również innym inwestorom, ale i nam jako miastu. Inni potrafią działać nie tylko zgodnie prawem, sztuką urbanistyczną, ale i poszanowaniem zasad dziedzictwa”.
Czyli mamy happy end? No niezupełnie. Bo nawet jeśli deweloper zostanie ukarany – zapewne będzie to grzywna w oszałamiającej wysokości 5 tys. zł, od której będzie się odwoływał w nieskończoność – to magazynu to nie przywróci. Nie zmieni też na ładniejszą smętnie zwisającej konstrukcji nad resztkami zniszczonego magazynu. Zresztą estetycznie owa budowla, podobno w stylu Europy Zachodniej, doskonale wpisuje się w otoczenie. Tuż obok znajduje się przecież budynek prawie że wchodzący na zabytkowy kantor Antoniego Krzyżanowskiego i pasujący do niego dokładnie jak pięść do nosa. Budynek powstał co prawda jeszcze za czasów prezydenta Ryszarda Grobelnego, jak jednak widać – to tradycja wiecznie żywa…
Lilia Łada