Rodzina dzików wpadła do rzeki Stołuni, gdy załamał się pod nimi lód – na szczęście na ratunek zwierzętom ruszyli pracownicy Nadleśnictwa Lipka i myśliwi z Koła Łowieckiego „Kuropatwa”.
Dziki ugrzęzły w wodzie i nie mogły się wydostać samodzielnie na brzeg, bo był oblodzony i bardzo śliski. Pewnie nie udałoby im się przeżyć, gdyby nie pomoc ludzi, którzy wyrąbali w lodzie ścieżkę do brzegu. Zadanie nie było łatwe, jednak wspólnymi siłami myśliwych i leśników udało się szczęśliwie pokonać przeciwności i uwolnić dziki z lodowej pułapki.
„Po brawurowej akcji rozbicia lodu dzicza rodzinka, cała i zdrowa, oddaliła się bezpiecznie do lasu” – podsumowują leśnicy. I przy okazji przypominają, żeby nie wchodzić na niepewny lód, bo może się załamać całkiem jak pod tą dziczą rodziną.
