Ostrzeszowskie Centrum Zdrowia już od tygodnia notuje prawie stuprocentowe obłożenie swojego oddziału covidowego, w tym łóżek respiratorowych. Średnia wieku pacjentów to… 40 lat.
Na ostrzeszowskim oddziale jest 51 łóżek, w tym 4. respiratorowe. Pracowników oddziału covidowego wspomagają interniści z oddziału wewnętrznego – bo szpital, mimo pandemicznej sytuacji, nie zamknął pozostałych oddziałów i wszystkie pracują na tyle normalnie, na ile jest to możliwe w takich warunkach. Lech Janicki, starosta ostrzeszowski, któremu podlega szpital, nazwał to „małym cudem” prezes Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia, Magdaleny Puziewicz-Karpiak.
Jednak nie da się ukryć, że sytuacja jest trudna: obecnie zajętych jest 37 łóżek zwykłych na oddziale i 3 respiratorowe. Oczywiście pacjenci są wypisywani do domów, ale w ciągu jednego dyżuru potrafi się zgłosić kilkunastu nowych i zapas miejsc szybko się kończy.
Co szczególnie niepokojące – jak zwróciła uwagę prezes szpitala – to fakt, że chorują głównie ludzie młodzi. Najmłodszy pacjent ma 25 lat, na oddziale jest też kilku 40-latków. I z wiedzy prezes wynika, że w większości szpitali sytuacja jest podobna.
Jak w każdej placówce są problemy z personelem, zwłaszcza na oddziale covidowym. Ale poza pomocą kolegów z oddziału wewnętrznego lekarze z covidowego mogą liczyć na dwóch nowych medyków z Ukrainy i Białorusi, którzy zostali właśnie przyjęci do pracy i którzy pełnią funkcję wspomagającą.
Prezes szpitala zapewniła też, że nikt nie odsyła pacjentów ze szpitala do placówki w Kaliszu – dzieje się tak tylko wtedy, gdy na oddziale w Ostrzeszowie nie ma miejsc. We wszystkich pozostałych przypadkach chorzy są przyjmowani.
Źródło: wlkp24.info