Noworodek poparzony w wypadku przy ulicy Górniczej wychodzi ze szpitala, i to już w piątek, 17 stycznia. Lekarze uznali stan dziecka za na tyle dobry, by pozwolić mu razem z matką i siostrą wrócić do domu.
Do wypadku, w którym został poparzony, doszło 25 grudnia w jednym z domów przy ulicy Górniczej. Zapaliło się paliwo nalewane do biokominka, a od niego zapaliły się osoby obecne w domu: noworodek, mający wówczas zaledwie dwa tygodnie, jego 3-letnia siostra i 29-letnia matka.
Maluszek był w najcięższym stanie, ponieważ poparzeniu uległo 25 procent powierzchni ciała, co w przypadku tak małego dziecka jest niezwykle poważną sprawą. Chłopczyk został przewieziony do Wielkopolskiego Centrum Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim i wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, by nie zabił go wstrząs po oparzeniu.
Na początku stycznia chłopczyk został wybudzony ze śpiączki, a teraz, po trzech tygodniach leczenia, specjaliści uznali, że – jak informuje Radio Poznań – można malucha wraz z mamą i siostrą wypuścić do domu.
el