Właściciel domu ugasił pożar, ale przypłacił to poparzeniami dłoni i twarzy. Strażacy z Kalisza zabezpieczyli teren i udzielili poszkodowanemu pomocy medycznej przed przybyciem zespołu ratownictwa.
Dramatyczne wydarzenia rozegrały się w czwartkowe popołudnie 8 maja w miejscowości Janków Drugi. Gospodarz posesji podjął samodzielną próbę ugaszenia pożaru, która okazała się skuteczna, jednak przypłacił to obrażeniami. Strażacy z sześciu jednostek prowadzili na miejscu dalsze działania zabezpieczające.
Błyskawiczna reakcja gospodarza uratowała dom
Stanowisko Kierowania Komendanta Miejskiego w Kaliszu otrzymało zgłoszenie o pożarze budynku jednorodzinnego w Jankowie Drugim kwadrans przed piętnastą. Na miejsce natychmiast skierowano sześć zastępów straży pożarnej – zarówno zawodowych, jak i ochotniczych jednostek.
Gdy służby dotarły na miejsce, okazało się, że właściciel posesji nie czekał bezczynnie na pomoc. Mężczyzna sam podjął walkę z rozprzestrzeniającym się ogniem i zdołał go opanować jeszcze przed przybyciem strażaków. Niestety, jego bohaterska postawa miała swoją cenę – podczas gaszenia doznał poparzeń obu dłoni oraz twarzy.
Pomoc dla poszkodowanego
Funkcjonariusze straży pożarnej niezwłocznie zajęli się rannym właścicielem domu. Udzielili mu pomocy medycznej, a następnie przekazali pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego, który dotarł na miejsce zdarzenia.
Mimo ugaszenia głównego pożaru, praca strażaków była daleka od zakończenia. Aby mieć pewność, że zagrożenie zostało całkowicie zlikwidowane, przeprowadzili dokładne sprawdzenie budynku przy pomocy specjalistycznego sprzętu.
Dokładne zabezpieczenie terenu po pożarze
Kolejne etapy działań skupiły się na kompleksowym przewietrzeniu całego obiektu. Strażacy wykorzystali w tym celu wentylator osiowy, który pomógł w usunięciu dymu i gazów z pomieszczeń.
Równolegle przeprowadzono szczegółową inspekcję budynku przy użyciu kamery termowizyjnej. To urządzenie pozwoliło wykluczyć obecność zarzewi ognia, które mogłyby doprowadzić do ponownego zapłonu.
Całościowa operacja straży pożarnej trwała około dwóch godzin. Po wykonaniu wszystkich niezbędnych czynności i upewnieniu się, że miejsce jest bezpieczne, służby zakończyły swoje działania i opuściły teren zdarzenia.