Siedem jednostek straży pożarnej przez prawie sześć godzin walczyło z pożarem, który wybuchł w nieużytkowanej chlewni w Staniewie. Ogień pojawił się na poddaszu budynku, gdzie składowana była słoma. Na szczęście nikt nie ucierpiał w zdarzeniu.
Służby otrzymały zgłoszenie o pożarze w piątkowy wieczór 14 lutego, krótko po godzinie 22:00. Na miejsce natychmiast skierowano trzy zastępy z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej w Krotoszynie oraz jednostki OSP z Koźmina Wielkopolskiego, Czarnego Sadu, Borzęciczek i Wałkowa.
Po dotarciu na miejsce strażacy w pierwszej kolejności zabezpieczyli teren i zapewnili odpowiednie oświetlenie. Ze względu na informacje o możliwym przebywaniu w budynku osoby poszukującej schronienia, równolegle z gaszeniem prowadzono szczegółowe przeszukanie obiektu. Na szczęście nikogo nie znaleziono.
Akcja gaśnicza wymagała użycia trzech prądów wodnych skierowanych na płonący dach i poddasze. Ze względu na intensywne zadymienie, strażacy pracujący w strefie zagrożenia musieli korzystać ze sprzętu ochrony dróg oddechowych.
Po opanowaniu głównego źródła ognia, służby zajęły się usuwaniem i dogaszaniem słomy zgromadzonej na poddaszu. Konieczne okazało się także rozebranie nadpalonej, niestabilnej konstrukcji dachowej. Dla bezpieczeństwa przeprowadzono mechaniczną wentylację budynku, aby usunąć gazy pożarowe.
Przed zakończeniem działań strażacy sprawdzili obiekt kamerą termowizyjną, poszukując ewentualnych ukrytych zarzewi ognia. Kontrola nie wykazała żadnych zagrożeń. Akcja zakończyła się po 5 godzinach i 33 minutach, a wszystkie jednostki powróciły do swoich baz.