Groźne zdarzenie przy ulicy Zamkowej w Kaliszu. Matka i dziecko trafiły do szpitala na skutek podtrucia tlenkiem węgla, gdy wieczorem kobieta straciła przytomność po skorzystaniu z łazienki. Strażacy potwierdzili obecność niebezpiecznego gazu w lokalu.
W nocnych godzinach mieszkańcy jednego z budynków przy ulicy Zamkowej w Kaliszu doświadczyli niebezpiecznego zdarzenia. Około 18-letnia kobieta straciła przytomność tuż po opuszczeniu łazienki, co wywołało natychmiastową reakcję służb ratunkowych. Zgłoszenie wpłynęło krótko po godzinie 23:00.
Do akcji niezwłocznie przystąpiły cztery zastępy straży pożarnej, których specjalistyczny sprzęt pomiarowy wykrył w pomieszczeniach mieszkalnych obecność tlenku węgla. Oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Kaliszu, młodszy aspirant Jakub Pietrzak, przekazał informację, że w lokalu znajdowało się łącznie sześć osób.
Konsekwencje mogły być tragiczne, jednak dzięki szybkiej reakcji udało się uniknąć najgorszego. Nieprzytomna matka wraz z niespełna dwuletnim dzieckiem zostali przetransportowani do kaliskiej placówki medycznej. Pozostali domownicy nie wymagali interwencji medycznej.
Czym jest czad?
Czad, znany również jako tlenek węgla (CO), to niezwykle niebezpieczny, bezbarwny i bezwonny gaz, powstający w wyniku niepełnego spalania materiałów zawierających węgiel, takich jak drewno, węgiel kamienny czy gaz ziemny.
Jego podstępny charakter wynika z faktu, że jest niewyczuwalny dla ludzkich zmysłów, a jednocześnie wysoce toksyczny. Po dostaniu się do organizmu, czad łączy się z hemoglobiną około 250 razy szybciej niż tlen, tworząc karboksyhemoglobinę, która uniemożliwia transport tlenu do tkanek i narządów.
Skutkuje to stopniowym niedotlenieniem organizmu, prowadzącym do objawów takich jak bóle głowy, zawroty głowy, mdłości, a w skrajnych przypadkach do utraty przytomności i śmierci. Dlatego też czad zyskał miano “cichego zabójcy”, a najskuteczniejszą ochroną przed nim jest instalacja czujników tlenku węgla w domach oraz regularna kontrola i konserwacja urządzeń grzewczych.