46-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu nowotomyskiego, utonął podczas kąpieli na niestrzeżonej plaży we Władysławowie. Do tragedii doszło 9 czerwca około godziny 12.30. Mężczyznę wyciągnięto z wody, ale reanimacja nie dała efektów i lekarz stwierdził zgon.
Informację o utonięciu podało radio RMF FM. Według ustaleń rozgłośni mężczyznę z wody wyciągnęli turyści. Tego dnia kąpiel była wyjątkowo niebezpieczna, ponieważ wiał silny, północy wiatr i morze było bardzo wzburzone. Kąpieliska nadmorskie jeszcze nie są czynne, ruszają dopiero 15 czerwca, więc na plażach nie ma jeszcze ratowników. Ale gdyby byli, to – jak powiedział Maciej Dziubich, doświadczony ratownik i prezes sopockiego WOPR – wisiałyby na nich czerwone flagi, właśnie ze względu na wiatr i fale.
Mimo że kąpieliska jeszcze nie działają, a woda w Bałtyku jest zimna, chętnych do kąpieli nie brakuje. Jednak sporo osób przecenia swoje umiejętności – tylko 9 czerwca strażacy z Władysławowa kilkakrotnie interweniowali ratując tonących. Na szczęście na przypadki tonięcia szybko reagują obecni na plaży turyści – to właśnie oni wyciągnęli z wody 46-latka. Niestety, mimo 45-minutowej reanimacji nie udało się go uratować.
Jak powiedziała rozgłośni asp. sztab. Joanna Samula-Gregorczyk, oficer prasowa puckiej policji, funkcjonariusze badają okoliczności zdarzenia.
