Sprawdzanie zgód TCF
niedziela, 5 maja, 2024

Mężczyzna podejrzany o dwa zabójstwa w Wielkopolsce zdecydował się zeznawać

Marcin W. podejrzany o zabicie dwóch osób: 22-latka w Muchocinie i 45-latki w Międzychodzie długo odmawiał składania wyjaśnień. Teraz zdecydował się porozmawiać z prokuraturą. Co powiedział i na jakim etapie jest śledztwo?

Przypomnijmy, że do tragedii doszło 29 marca – Marcin W. usłyszał zarzut zabójstwa 22-letniego grafika komputerowego, mieszkającego w Muchocinie pod Międzychodem, kradzież jego samochodu, a później, już w Międzychodzie, zabicia 45-letniej kobiety. Po tych dwóch zabójstwach miał uciec samochodem grafika, który porzucił w lesie. Policja znalazła auto podczas obławy na zabójcę.

Marcin W. sam zgłosił się na komisariat nieco ponad dobę później. Został zatrzymany na 3 miesiące. Przyznał się do winy, ale nie chciał zeznawać. Teraz zdecydował się porozmawiać z prokuratorem. Jak informuje Gazeta Wyborcza, Marcin W. opowiedział o przebiegu obu zabójstw, powiedział też, że żałuje tego, co zrobił, ale nie podał motywu zbrodni. Nie wiadomo więc, czy rzeczywiście powodem była chęć zemsty na ludziach, którzy przyczynili się do zamknięcia go w szpitalu psychiatrycznym – przypomnijmy, że zabici to brat dziewczyny, którą Marcin W. prześladował, bo uważał, że jest w niej zakochany, i matka chłopaka, którego uważał za swojego rywala. Prześladowani zgłosili sprawę w prokuraturze, doszło do rozprawy sądowej – a sąd w 2020 uznał, że Marcin W. jest niepoczytalny i skierował go na leczenie do szpitala psychiatrycznego w Pabianicach.

Po wyjściu ze szpitala w 2022 roku – zadecydowali o tym lekarze na podstawie wyników badań – Marcin W. przez niespełna rok był pod kontrolą lekarzy i przyjmował leki. Zgodnie z decyzją sądu miał być pod kontrolą poradni zdrowia psychicznego w Międzychodzie i do grudnia regularnie zjawiał się na wizyty. Ale w grudniu odstawił leki, do czego przyznał się w zeznaniach, przestał także zgłaszać się na wizyty w poradni – poszedł tam tylko raz, pod koniec lutego 2023 roku.

Jego rodzina zauważyła, że zaczął zachowywać się dziwnie i przestał brać leki, ale nikomu tego nie zgłosiła. Poradnia zdrowia psychicznego w międzychodzkim szpitalu także nie powiadomiła sądu w Szamotułach, że przestał chodzić na terapię. Dyrektor szpitala powiedział Gazecie Wyborczej, że nie udzieli odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało, ponieważ cały czas trwa analiza dokumentacji. Prokuratura uważa jednak, że ani poradnia, ani sąd w Szamotułach nie popełniły błędu i dopełniły obowiązków – zamierza natomiast przyjrzeć się pracy szpitala psychiatrycznego w Pabianicach, którego lekarze zadecydowali o wypuszczeniu Marcina W. Śledztwo ma przeprowadzić tamtejsza prokuratura.

Podejrzany, według informacji Gazety Wyborczej, został już przebadany przez biegłych psychiatrów, ale ich opinia nie jest gotowa – uznali, że jednorazowe badanie nie wystarczy i wystąpili o skierowanie Marcina W. na obserwację psychiatryczną w szpitalu w areszcie. 5 czerwca podejrzanemu postawiono kolejny zarzut: uszkodzenia mienia w mieszkaniu zabitego grafika w Muchocinie. Miał tam podpalić kołdrę, by spowodować pożar i zatrzeć ślady zabójstwa. Zamiar się nie powiódł, bo pożar szybko ugasili strażacy.

Marcinowi W. grozi dożywocie, jednak jeśli lekarze stwierdzą, że jest niepoczytalny – sąd może go skazać na pobyt w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Strona głównaMiędzychódMężczyzna podejrzany o dwa zabójstwa w Wielkopolsce zdecydował się zeznawać