Wystarczyło kilka minut pobytu w przydomowym ogrodzie, by kot imieniem Axel został znaleziony z rana postrzałową. Przeżył, ale czeka go operacja usunięcia śrutu. Jego właścicielka ostrzegła innych posiadaczy zwierząt w mediach społecznościowych.
Wszystko wydarzyło się kilka dni temu w Zdunach, w rejonie ulic Wieczorka i Polnej, jak informuje Głos Wielkopolski. Axel jest kotem rasy sfinks, który wychodzi tylko do ogrodu i razem ze swoimi właścicielami. Tego feralnego dnia wyszedł ze swoim panem na zewnątrz, ale mężczyzna cofnął się, by zanieść do środka owoce. Trwało to dosłownie kilka minut – ale kiedy wrócił, Axel kulił się pod drzewami z raną postrzałową.
Kot został natychmiast zabrany do weterynarza, gdzie badanie rentgenowskie wykazało bez żadnych wątpliwości postrzelenie kota – śrut, którym został postrzelony, trzeba będzie usunąć operacyjnie. Śrut trafił w brzuch, ale na szczęście pocisk nie uszkodził żadnych ważnych organów i Axel będzie żył.
Pani Sylwia, właścicielka kota, opisała tę historię w mediach społecznościowych, zamieściła też zdjęcia kota i zdjęcie rentgenowskie, by ostrzec okolicznych właścicieli zwierząt. Zaapelowała do nich, by pilnowali swoich kotów i psów, a dodatkowo zgłosiła sprawę policji i Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami. Strzelanie do zwierząt podpada pod paragraf Ustawy o ochronie zwierząt traktujący o znęcaniu się nad nimi – a za to grozi kara więzienia do 3 lat. Gdy jednak udowodni się sprawcy działanie ze szczególnym okrucieństwem – to nawet 5 lat więzienia.
Zarówno Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, jak i policja potwierdziły przyjęcie zgłoszeń i wdrożą procedury przewidziane w takich sytuacjach. Posterunek policji w Zdunach już prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Miejmy nadzieję, że policjantom uda się ustalić sprawców postrzelenia kota.