czwartek, 28 marca, 2024

Koncert Lecha, popis wychowanków

Lech Poznań pokonał na wyjeździe Zagłębie Sosnowiec aż 6:0, a bramki dla poznańskiej drużyny zdobywali: Gumny, Gytkjaer, Klupś, Amaral (2) oraz debiutant, Filip Marchwiński. Było to pierwsze zwycięstwo “Kolejorza” na stadionie rywali od dawien dawna. Po tym spotkaniu podopieczni Adama Nawałki awansowali w tabeli na czwarte miejsce ze stratą do trzeciej Jagiellonii dwóch punktów.

Spotkanie w Sosnowcu nie rozpoczęło się tak, jakby chcieli tego lechici. Nikt nam nie wmówi, że taka była taktyka trenera Lecha , bo oddanie takiej inicjatywy ostatniej drużynie w tabeli nie przystoi takiemu zespołowi. W pewnyn momencie zawodnicy gospodarzy mieli aż 80 procent posiadania piłki, przy ledwie 20 procent ze strony gości. Już w pierwszych minutach “Kolejorz” stracił bramkarza Jasmina Buricia, który ucierpiał w jednym ze starć we własnym polu karnym i z rozciętą głową oraz podejrzeniem wstrząśnienia mózgu opuścił boisko i pojechał prosto do szpitala. W pierwszej połowie Zagłębie Sosnowiec grało, utrzymywało się przy piłce i stwarzało sobie okazje – dwie zmarnował aktywny Wrzesiński, ale to jednak lechici strzelili bramkę, a konkretnie Gumny, który huknął z woleja sprzed pola karnego Kudły i pięknym golem otworzył wynik w niedzielnym pojedynku. Na cztery minuty przed końcem pierwszej części Lech prowadził już dwoma golami. Zdobywca pierwszej bramki tym razem idealnie dośrodkował na głowę Gytkjaera, a Duńczyk nie miał problemów z pokonaniem bramkarza Zagłębia Sosnowiec.

Po przerwie tempo meczu zdecydowanie siadło. Gospodarze nie byli już tak aktywni w pressingu, co skutecznie wykorzystywali zawodnicy Adama Nawałki. Najpierw w 50. minucie gola strzelił Klupś po podaniu Gytkjaera, a osiem minut później na liście trafień zapisał się niewidoczny w tym meczu Joao Amaral. Kiedy spotkanie układało się już po myśli Lecha i zwycięstwo było niezagrożone, Nawałka wpuścił młodego, 16-letniego pomocnika, wychowanka z poznańskiej akademii – Filipa Marchwińskiego. Komentatorzy NC+ mocno krytykowali Macieja Makuszewskiego, a ten odpłacił się asystą przy kolejnej bramce “Kolejorza” – idealnie wyłożył piłkę Amaralowi i Portugalczyk mógł cieszyć się z dubletu.

Co warto odnotować, lechici grali mądrze, rozgrywali piłkę między sobą i co jakiś czas przyspieszali swoje akcje, przerzucając piłkę na skrzydła. I tak, jedna z takich akcji przyniosła skutek, bo lewą stroną popędził Makuszewski, wyłożył w pole karne do… 16-letniego Marchwińskiego, a młodemu pomocnikowi nie pozostało nic innego, jak dołożyć nogę i skierować piłkę do siatki.

Kapitalny występ “Kolejorza” w drugiej połowie, kiepski w pierwszej, w rezultacie wysokie zwycięstwo nad ostatnią drużyną w tabeli. Takie wyniki z zespołami z dołu tabeli powinny być codziennością. Nie wpadajmy w hurraoptymizm, choć bardzo dobra gra młodych piłkarzy Lecha bardzo cieszy.

 

Strona głównaSportKoncert Lecha, popis wychowanków