piątek, 29 marca, 2024

Kiedy wreszcie przylecą bociany? “Bocianie powroty są rozwleczone w czasie”

W kilku gniazdach już się pojawiły, ale w większości wciąż jest pusto, mimo że mamy już kwiecień. Gdzie są najbardziej wyczekiwane wiosną ptaki, czyli bociany białe? Prof. Piotr Tryjanowski z UPP zna odpowiedź na to pytanie.

– Oj, w tym roku bocianie powroty, tak jak przychodząca wiosna, są wahające się, rozwleczone w czasie, po prostu nieco dziwne – raportuje prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Prowadząc badania w południowej i zachodniej Polsce szacujemy, że przyleciała około jedna trzecia bocianów, choć w wielu gniazdach są już oba ptaki – samiec i samica. Z analizy obrączek, zakładanych już od wielu lat wspólnie z grupa Silesiana pod czujnym okiem Joachima Siekiery wiemy, iż pierwsze docierają najstarsze, doświadczone ptaki, zwłaszcza samce. Z wcześniejszych badań wiemy, że takie ptaki najlepiej znoszą ewentualny powrót niekorzystnych warunków termicznych, deszczu, przymrozków, a nawet śniegu. Potwierdzone jest także, chociaż to pewnie dotychczas za słabo podkreślaliśmy, że jeden bocian, niczym przysłowiowa jaskółka, wiosny nie czyni, ale dopiero znacząca część jego populacji.

Jedna trzecia bocianów to jednak niewiele, co zresztą widać także w okolicach Poznania – wiele gniazd jeszcze świeci pustkami. Trzeba się jeszcze uzbroić w cierpliwość, a bardziej niecierpliwi mogą sprawdzić, co pokazują nadajniki GPS, które mają zamontowane niektóre z bocianów.
– Wczoraj, 4 kwietnia, pierwszy ptak z nadajnikiem zameldował się koło Gliwic, kolejny ma jeszcze około 100 km, więc powinien dzisiaj dotrzeć – wylicza prof. Tryjanowski. – To ciekawy przypadek, bo na trzy dni zatrzymał się na Ukrainie. Kolejne ptaki są w Izraelu i Egipcie, przed nimi dwa tygodnie, no, może 10 dni wędrówki, ale mamy jeszcze osobniki nawet w Sudanie. To trzy stare ptaki i doprawdy nie wiemy, dlaczego przemieszczają się tak wolno.

A czas ma tu ogromne znaczenie, bo, jak wyjaśnia ornitolog, do Polski stamtąd to ponad trzy tygodnie lotu. Zanim więc tu dotrą, to pozostałe bociany będą już miały zajęte gniazda, wybrane partnerki i po odbytych godach będą czekać na pierwsze jaja. Spóźnialscy będą więc mieli znikome szanse na rozród, gdyby dolecieli.

– Podsumowując, niektóre bociany są już z nami, a inne jeszcze dość daleko, zatem czeka nas mocno rozciągnięty sezon lęgowy bocianów – uważa prof. Tryjanowski. – Wielkie wyzwanie i dla samych ptaków, ale i dla nas, badaczy, bo przecież znacznie łatwiej kontrolować gniazda, przyjeżdżać obrączkować młode, gdy można to zrobić w krótszym okresie, a tak musimy już planować pewne modyfikacje planów badawczych.

Strona głównaLifestyleKiedy wreszcie przylecą bociany? "Bocianie powroty są rozwleczone w czasie"