Izabeli Łukomskiej-Pyżalskiej i jej mężowi Jakubowi Pyżalskiemu 11 lutego skradziono dwa samochody. Małżonkowie wyznaczyli nagrodę za pomoc w odnalezieniu skradzionych samochodów – a teraz jeszcze ją podwyższyli. „Przestępcy nie mogą czuć się bezkarni” – uważa bizneswoman.
Skradzione samochody to czarne Porsche Cayenne Turbo S e-hybrid o numerze rejestracyjnym PO 8RN67 oraz Mercedes G AMG 63 Brabus o numerze rejestracyjnym PO 3TA63, także czarny. Złodzieje 11 lutego około 4.00 nad ranem weszli do domu, skąd zabrali kluczyki do samochodów i odjechali.
Sprawą zajmuje się policja, ale małżonkowie dodatkowo wyznaczyli nagrodę w wysokości 50 tys. zł za wskazanie sprawców kradzieży i odnalezienie skradzionych aut. Teraz podwyższyli ją do 250 tys. Izabela Łukomska-Pyżalska nie tylko uważa, że kradzież nie może pozostać bezkarna, ale też obawia się o bezpieczeństwo swoich dzieci – a ma ich sześcioro. Bo skoro złodziejom udało się wejść do domu i ukraść kluczyki, to równie dobrze mogą porwać któreś z dzieci. Dlatego milionerce zależy na złapaniu sprawców i zleceniodawców tej kradzieży.
„Przestępcy nie mogą czuć się bezkarnie. Ani być bezkarni. Tym bardziej, że włamanie do czyjegoś domu, w którym śpią dzieci, może być dla tych dzieci traumą na lata. A bezpieczeństwo ludzi: dzieci, rodziny to fundamentalne wartości w naszym świecie” – napisała na Instagramie.
Przypomnijmy, że to nie pierwsze włamanie do domu Pyżalskich. W 2014 roku złodzieje ukradli cenną biżuterię.
https://www.instagram.com/p/CZ7bZ74MtjE/